Wspomnienia z najgorszych rozstań. "Wybiegłam z mieszkania z torebką. Nigdy nie wróciłam po rzeczy"

Rozstania zazwyczaj nie są łatwe i przyjemne. Czasami jednak przeradzają się w prawdziwy koszmar. Kilka osób opowiedziało nam o tego typu przykrych doświadczeniach.

Marlena* podkreśla na wstępie, że cieszy się, że nie jest osobą publiczną. - Rozstania zazwyczaj są trudne. Gdy pomyślę sobie, że obserwuje je i komentuje cała Polska, jestem przerażona. To musi być straszny stres, zwłaszcza gdy na jaw wychodzą jakieś wstydliwe lub upokarzające fakty - mówi Marlena.

Zobacz wideo Miłość zdrowa czy toksyczna?

"Czułam się strasznie upokorzona"

- Mój były chłopak zerwał ze mną po sześciu latach związku. Byłam załamana, nic nie wskazywało na to, że nasza relacja zmierza ku końcowi - wspomina Marlena. - Marek pewnego dnia oświadczył mi, że nie chce ślubu i dzieci. Bardzo mnie tym zawiódł, gdyż przez wiele lat wydawało się, że mamy podobne plany.

Jak wspomina nasza rozmówczyni, czas po rozstaniu był bardzo trudny. Codziennie płakała, a bliscy nie wiedzieli, jak jej pomóc. Jednak najgorsze wydarzało się, gdy Marlena zaczynała wychodzić już na prostą. Od znajomych dowiedziała się, że Marek jest już w kolejnym związku. Co więcej, jego nowa partnerka jest w czwartym miesiącu ciąży.

- Podejrzewam, że rozwijali swoją relację już w czasie naszego związku. Czułam się strasznie upokorzona. To był jeden z najgorszych ciosów, jakie otrzymałam w życiu. Teraz jednak cieszę się, że z tym człowiekiem nic mnie już nie łączy - podsumowuje.

"Wybiegłam z mieszkania z torebką w ręku"

Były partner Anety trzy lata temu zgotował jej piekło. - Poznaliśmy się na jednym z popularnych portali randkowych. Początkowo myślałam, że trafiłam na księcia z bajki. Byłam tak zachwycona, że zgodziłam się na zamieszkanie razem po dwóch miesiącach znajomości - wspomina nasza rozmówczyni.

Niestety już niebawem przekonała się, że jej nowy związek nie jest wcale taki bajkowy. - Okazało się, że mój partner wścieka się z powodu byle błahostek. Potrafił nakrzyczeć na mnie za to, że nie umyłam kubka po kawie. Takich sytuacji było mnóstwo. Po miesiącu wspólnego mieszkania wiedziałam, że trzeba uciekać.

Gdy Aneta powiedziała, że chce się rozstać, mężczyzna wpadł w szał. Co więcej, użył wobec niej przemocy fizycznej. - Wybiegłam z mieszkania z torebką w ręku. Nie zabrałam ze sobą żadnych rzeczy. I nigdy też nie chciałam po nie wracać. Miałam szczęście, bo mogłam na jakiś czas zatrzymać się u siostry - wspomina.

Mężczyzna jednak się nie poddawał. - Ostatecznie musiałam zmienić numer telefonu i zablokować go na wszystkich kanałach w mediach społecznościowych, bo nie dawał mi spokoju - mówi Aneta. 

"Sam byłem w szoku"

Marcin i Matylda rozstali się po trzech latach związku. Przez ostatni rok mieszkali razem w wynajmowanym wspólnie mieszkaniu. Jak podkreśla Marcin, nic nie wskazywało na to, że w ich relacji dzieje się coś złego. Jednak pewnego dnia Matylda przestała się do niego odzywać. - Nie odpowiadała na moje pytania, zachowywała się tak, jakbym nie istniał - wspomina nasz rozmówca. 

Dziwna sytuacja utrzymywała się przez trzy tygodnie. Pewnego dnia Marcin dowiedział się od znajomego, że on i Matylda nie są już razem. - Pytał mnie, dlaczego się rozstaliśmy. Nie wiedziałem, co powiedzieć, bo sam byłem w szoku. Nadal mieszkałem z Matyldą - wspomina.

Po tej rozmowie Marcin postanowił, że się wyprowadzi. Nie miał już sił, by próbować dogadać się z partnerką. Podejrzewa, że nigdy nie dowie się, o co jej tak naprawdę chodziło. 

- Wszystkie poprzednie rozstania były dla mnie bardzo trudne. Ale wtedy nie rozpaczałem. Zachowanie mojej byłej pokazało mi, że jest niedojrzała i ma jakieś problemy, skoro w taki sposób kończy kilkuletnią relację - podusmowuje.

"Zaczęło im przeszkadzać, że oboje pracujemy"

Marysia była z Przemkiem przez ponad dwa lata. Ich relacja rozpadła się przez... rodziców jej byłego chłopaka. - W pewnym momencie zaczęło im przeszkadzać, że oboje pracujemy i nie powielamy ich modelu, gdzie kobieta zajmuje się wyłącznie prowadzeniem domu. Ja ich wybór szanowałam, z kolei oni naszego nie... - opowiada. 

Rodzice Przemka zaczęli nastawiać syna przeciwko Marysi. Jak podkreśla, trwało to kilka miesięcy. Mimo że czuła się w tej sytuacji bardzo źle, liczyła na to, że jej chłopak nie ulegnie rodzicom. Stało się jednak inaczej. - Był bardzo podejrzliwy i chorobliwie zazdrosny, aż w końcu powiedział, że albo ja zostanę w domu, albo to koniec. Mój wybór był oczywisty - zdradza Marysia.

"Byłam przekonana, że wkrótce mi się oświadczy"

Z kolei Julia była ze swoim byłym chłopakiem pięć lat. Tuż przed rozstaniem myślała, że jest w świetnym związku.

- Byłam przekonana, że Mateusz wkrótce mi się oświadczy. Bardzo więc się zdziwiłam, gdy ze mną... zerwał. Powód był kuriozalny, bo według niego "nie byłby w stanie dać mi tego, czego oczekuję" - wspomina. - Tylko ja nie miałam żadnych oczekiwań. Poza tym byłam w nim szaleńczo zakochana. - dodaje.

Później okazało się, że chodziło o pieniądze, a dokładniej o to, że Julia pochodzi z zamożnego domu. Jak zaznacza nasza rozmówczyni, często zdarzało się, że tata rozpieszczał ją drogimi prezentami.

- Nigdy nie dałam mu do zrozumienia, że od niego oczekuję tego samego. Cóż, jak widać to chyba jednak bardzo go męczyło i wolał mnie zostawić. Bardzo to przeżyłam. Miałam kilka miesięcy wyjętych z życia, zastanawiałam się, co jest ze mną nie tak. Ze stresu bardzo schudłam. Upłynęło sporo czasu, zanim znowu komuś zaufałam - podsumowuje Julia.

*Imiona niektórych bohaterów na ich prośbę zostały zmienione.

Wasze historie i opinie są dla nas ważne. Czekamy na Wasze listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl lub edziecko@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.

Więcej o: