Tomasz Raczek o żałobie po śmierci psa. "Mówiąc o Dropsiu, cały czas w środku się trzęsę"

Strata ukochanego kota czy psa boli tak samo jak strata bliskiej osoby. Z tym stwierdzeniem zgodzi się na pewno wiele osób, które doświadczyły śmierci pupila. Niedawno o żałobie po stracie psa opowiedział Tomasz Raczek. Krytyk filmowy był gościem Łukasza Knapa w podcaście "Kanapa Knapa".

Tomasz Raczek w czerwcu tego roku pożegnał swojego psa Dropsia. W najnowszym wywiadzie krytyk filmowy opowiedział o żałobie po stracie ukochanego pupila. 

Zobacz wideo Tomasz Raczek nie zrecenzował "Dziewczyn z Dubaju". Doda zareagowała

"Ja mówiąc o Dropsiu, cały czas w środku się trzęsę"

Raczek porównał żałobę po psie do żałoby po ojcu. Zaznaczył, że dla niektórych może wydać się to czymś niestosownym, jednak on zupełnie się z tym nie zgadza. 

Mimo że mój ojciec umarł dawno temu, bo w 1993 roku, to ja właściwie ciągle go wspominam. Ciągle o nim myślę. Ciągle się na niego powołuję. On ciągle istnieje w moim życiu. I to w taki dobry sposób. W sposób, powiedziałbym, wzmacniający. Tu minęły cztery miesiące, ale ja mówiąc o Dropsiu, cały czas w środku się trzęsę. Więc to w ogóle mi nie przechodzi. Mówi się czasem o żałobie. I jeśli używa się słowa "żałoba" po odejściu psa czy kota, to jest wiele osób, które uznają to za niestosowne. Że żałoba może być po człowieku. Otóż ja mówię: nieprawda. Ta żałoba po człowieku i po psie może wyglądać tak samo. Nie dość tego, ona może trwać tak samo długo

- powiedział w podcaście "Kanapa Knapa".

 

Warto wspomnieć, że w czerwcu tego roku krytyk pożegnał go w poruszającym poście na Facebooku. 

Żegnaj Dropsiu! Twoje spojrzenie zawsze było dla mnie najpiękniejszym komplementem, jaki kiedykolwiek dostałem. A twoje ciepło niedościgłym wzorem postępowania prawdziwego przyjaciela. Została mi po tobie garstka popiołu, a jeszcze wczoraj chowałeś się dla draki w wysokiej trawie i udawałeś, że przecież czujesz się dobrze

- napisał Raczek. 

W ostatnich latach coraz częściej mówi się o tym, że strata zwierzęcia jest czymś bardzo trudnym i bolesnym. Kilka osób opowiedziało nam o swoich doświadczeniach. - Nie mam dzieci, a czułam, jakbym jednak je miała. Z całych sił chciałam mu dać piękne życie, najzdrowsze i najpyszniejsze jedzonko i ogrom przestrzeni w domu. Pokonaliśmy wspólnie niejedną chorobę, ale tej ostatniej niestety mimo prób, się nie udało. Spędziliśmy piękne, wspólne dwa lata. Chyba już nigdy nie zapomnę jego wzroku dzień przed odejściem. Skrajne, depresyjne emocje nie opuszczały mnie przez długi czas. Teraz jest trochę lepiej, ale nadal przychodzą chwilę ogromnego smutku i łzy z powodu tęsknoty. Z tą małą kulką straciłam niezaprzeczalnie cząstkę siebie - wyznała Olga, która straciła królika. Cały artykuł przeczytacie tutaj:

Wasze historie i opinie są dla nas ważne. Czekamy na Wasze listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl lub edziecko@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.

Więcej o: