Nie odkryjemy Ameryki. Asertywność ułatwia życie. Jeśli potrafimy odmawiać, mamy zdrowsze relacje w rodzinie, nie robimy nadgodzin w pracy, a nasze życie codzienne jest po prostu łatwiejsze. Asertywność jest nam też potrzebna w sypialni, w intymnych sytuacjach.
Im szybciej nauczymy się stawiać granice, tym szybciej nasze seks wejdzie na wyższy poziom, będziemy bardziej zadowoleni z pożycia.
Praca nad asertywnością pomoże nam mówić otwarcie. Wypracowanie tej pozornie błahej umiejętności pomoże natomiast w wyrażaniu własnej seksualności. Jak to możliwe?
W rzeczywistości asertywność nie ma wiele wspólnego ani ze ślepą determinacją w dążeniu do postawionego sobie celu, ani z niedostępnością, nie jest też tożsama z częstym mówieniem „nie". Prawdziwa asertywność sięga głębiej i jest postawą szacunku wobec siebie i wobec innych.
- czytamy na stronie razempsycholog.pl.
A na co dzień szczególnie kobiety mają problem z postawą szacunku wobec siebie. Nie stawiają nigdy swoich potrzeb na pierwszym miejscu. Także w sypialni. Gdy skupiają się tylko na zaspokojeniu i zadowoleniu partnera, cierpią na tym one, cierpi ich związek. Seks staje się obowiązkiem, a powinien być przyjemnością.
Asertywność to coś więcej niż mówienie "nie", gdy czegoś nie akceptujesz, to także mówienie "tak", kiedy masz na coś ochotę - oraz wiedza o tym, jak te dwie rzeczy odróżnić. Wtedy staniesz się ważna najpierw dla siebie, a dopiero potem dla innych
- podkreśla psycholog Joanna Olekszyk w serwisie zwierciadlo.pl.