Trzynaście lat temu szczególnie wśród nastolatków, głośno było o pewnej Belgijce, która zdecydowała się na nietypowy tatuaż. Pisał o tym m.in. magazyn "Bravo", który opublikował zdjęcia kobiety. Emocje najbardziej budził fakt, że kobieta twierdziła, że nie zgodziła się na taki wzór! Gwiazdek miało być jej zdaniem o wiele mniej. Finalnie, zdecydowała się usunąć wątpliwą ozdobę. Jak dziś wygląda?
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej gazeta.pl
Belgijka Kimberley Vlaeminck w 2009 roku udała się do tatuażysty. W tamtych latach świat ogarnęła moda na styl "emo". Czarne gwiazdki nie tylko malowano na ciele w okolicy oczu, ale i chętnie tatuowano. Na taką formę ozdobienia ciała zdecydowała się i ona, a gwiazdki zdecydowała się umiejscowić na twarzy. Jak twierdzi, w planach miała tatuaż składający się z trzech niewielkich elementów. Niestety, w wyniku nieporozumienia, tatuażysta wytatuował ich... 56.
Po sesji tatuażu dziewczyna twierdziła zwierzając się w mediach, że nie była tego świadoma, ponieważ zasnęła. Wykonawca tatuażu Rousian Toumaniantz twierdzi inaczej. Jego zdaniem wcale nie spała, a wręcz co jakiś czas zerkała w lustro, wyraźnie zadowolona ze swojej metamorfozy.
Wersja o drzemce podczas sesji tatuażu okazała się nieprawdziwa. Wyraźnie zawstydzona dziewczyna, jak donosi portal pudelek.pl przyznała, że zdecydowała się na kłamstwo po tym, jak jej ojciec wyraził dezaprobatę w temacie jej nowej ozdoby. Skrytykował jej metamorfozę również chłopak, który zagroził, że jeśli nie usunie tatuażu, będą musieli się rozstać. W tej sytuacji zrozpaczona dziewczyna postanowiła usunąć tatuaż. Dziś, po 13. latach możemy zobaczyć, jak wygląda (zdjęcie w galerii). Ponoć proces usunięcia tatuażu kosztował ją aż 13,5 tysiąca dolarów.
Zagłosuj na swoich ulubieńców w plebiscycie The Best of New Beauty i daj sobie szanse na zyskanie wyjątkowych nagród