Od 2023 roku kobiety w Finlandii nie będą musiały podawać przyczyny, aby uzyskać dostęp do aborcji. Ponadto, przerwanie ciąży do 12. tygodnia będzie możliwe tylko i wyłącznie na prośbę kobiety i za zgodą jednego lekarza. Wcześniejsze przepisy przewidywały możliwość przeprowadzenia terminacji ciąży za poświadczeniem dwóch lekarzy.
"Oczywiście uważamy ten za zbędny. To kobieta najlepiej wie, czy potrzebuje aborcji. Decydowanie o swoim ciele powinno być pozostawione nam, a nie lekarzom" - napisała w mediach społecznościowych Fundacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny FEDERA.
Nowelizację ustawy dotyczącej prawa aborcyjnego fiński parlament przegłosował w środę. Według przedstawicielki konserwatywnej Koalicji Narodowej, reforma dotychczas obowiązującego w tym zakresie prawa była "bardzo potrzeba", ponieważ - jak zauważyła prawniczka - "dotyczy podstawowego prawa kobiet do decydowania o sobie, swoim ciele i życiu".
Fińskie prawo w tej materii określane było jako przestarzałe i zbyt restrykcyjne - jego zapisy sięgały 1970 roku. Liberalizację dostępu do aborcji zapoczątkowała petycja obywatelska sprzed dwóch lat. Pod inicjatywą podpisało 50 tysięcy Finek i Finów.
Przypomnijmy, że w Polska jest jednym z krajów, w którym obowiązuje najbardziej restrykcyjne prawo aborcyjne w Europie. 22 października 2020 roku Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej orzekł, że aborcja w przypadku ciężkich, nieodwracalnych wad płodu jest niezgodna z konstytucją - delegalizując tym samym trzecią przesłanką do wykonania terminacji ciąży, ustaloną w tzw. kompromisie aborcyjnym i tak wyjątkowo restrykcyjnym - z 1993 r. Obecnie kobiety w Polsce mogą legalnie wykonać aborcję tylko w dwóch przypadkach: kiedy ciążą zagraża życiu i zdrowiu osoby ciężarnej lub powstała w wyniku czynu zabronionego.