Nastolatka zaginęła w 1983 roku. Bliscy nie mają wątpliwości: Watykan wie, co się stało

Zaginięcie nastoletniej obywatelki Watykanu jest uznawane za jedną z największych zagadek Stolicy Apostolskiej. Na ten temat powstało wiele teorii. Jednak mimo upływu kilkudziesięciu lat, okoliczności tej sprawy do dzisiaj pozostają niewyjaśnione.
Zobacz wideo Czy wiesz, co zrobić, gdy zaginie ktoś bliski?

Na fali popularności dokumentów kryminalnych co jakiś czas na platformach streamingowych przypominane są głośne sprawy sprzed lat. Tym razem Netflix sięgnął po historię "Dziewczyny z Watykanu". Mowa o zaginięciu 15-letniej Emanueli Orlandi, do którego doszło w 1983 roku. 

Emanuela była córką urzędnika Kurii Rzymskiej. Wraz z rodzicami i czwórką rodzeństwa mieszkała w Watykanie. - Nie była zwykłą nastolatką. Była dziewczyną z Watykanu - przypomina w dokumencie dziennikarz Andrea Purgatori, który przez wiele lat był związany z dziennikiem "Corriere della Sera" i jako jeden z pierwszych zainteresował się sprawą.

Podejrzana oferta

Nastolatka zaginęła 22 czerwca 1983 roku, w drodze do domu ze szkoły muzycznej mieszczącej się w pobliżu Piazza Navona. Co ciekawe, tuż po zajęciach rozmawiała przez telefon ze swoją siostrą Federicą. Poinformowała ją, że przed lekcją zaczepił ją elegancki mężczyzna, który wysiadł z ciemnozielonego BMW. Wręczył jej firmowy woreczek z kosmetykami Avon i zaproponował dorywczą pracę, która polegałaby na roznoszeniu ulotek reklamowych marki. Siostrze podejrzane wydało się bardzo wysokie wynagrodzenie, które zaproponowano Emanueli (800 lirów dziennie). Dlatego też doradziła jej, by nie przyjmowała tej oferty. 

 

Za wcześnie na zgłoszenie zaginięcia

Dziewczyna tego dnia nie wróciła już do domu. Wieczorem zaniepokojeni rodzice postanowili zgłosić jej zaginięcie na posterunku policji. Niestety, funkcjonariusze nie potraktowali sprawy poważnie. Podobnie jak w przypadku innych zaginięć młodych osób, twierdzili, że dziewczyna prawdopodobnie poszła na imprezę lub uciekła z domu, dlatego na zgłoszenie jest jeszcze za wcześnie. 

Postawa policjantów zmotywowała wujka Emanueli do tego, by skontaktować się z redakcją "Il tempo". 24 czerwca na łamach gazety zostało opublikowane zdjęcie dziewczyny, krótka notatka na ten temat, a także numer telefonu do państwa Orlandich.

 

Jak wspominają bliscy Emanueli, po tej publikacji telefon w ich mieszkaniu nie przestawał dzwonić. Zazwyczaj informacje były bezużyteczne i nie wnosiły nic do sprawy. Jednak pewnego dnia skontaktował się z nimi chłopak, który przedstawił się jako Pierluigi. Powiedział, że na Campo dei Fiori, czyli w pobliżu szkoły muzycznej, do której uczęszczała Emanuela, spotkał dziewczynę o imieniu Barbara. Miała ze sobą flet i sprzedawała kosmetyki marki Avon. 

Kolejny zastanawiający telefon miał miejsce tydzień później. Tym razem dzwonił niejaki Mario. Mężczyzna opowiadał o dziewczynie o imieniu Barbarella, która mieszka ze starszym mężczyzną. Nastolatka miała sprzedawać perfumy i ubrania. Dodał także, że Barbarella żałuje tego, że nie zaśpiewa w czasie koncertu w szkole, do którego się przygotowywała.

Uwagę państwa Orlandich przykuło to, że mężczyzna znał szczegół, który nie został podany do wiadomości publicznej. Wiadomo było, że dziewczyna grała na flecie. Nie informowano jednak o tym, że w okresie przed zaginięciem uczęszczała na próby chóru przed występem. Po tych telefonach śledczy z Rzymu nie mieli już wątpliwości, że Emanuela wcale nie uciekła z domu. 

 

"Terroryzm miał odwrócić uwagę od jakiegoś sekretu Watykanu"

W pewnym momencie sprawę zaczęto wiązać z działaniem terrorystów domagających się uwolnienia Mehmeta Ali Agcy, który w maju 1981 roku dokonał nieudanego zamachu na papieża Jana Pawła II. Do państwa Orlandich zadzwonił mężczyzna, który przedstawił się jako Amerykanin. Zaznaczył, że Mario i Pierluigi, którzy kontaktowali się z nimi wcześniej, należą do jego grupy. Mężczyzna powiedział, że są gotowi zabić dziewczynę i wyznaczył termin 20 lipca. Aby Emanuela przeżyła, włoskie władze powinny do tego czasu uwolnić Alego Agcę. 

Ten telefon zmienił wszystko. O sprawie zrobiło się głośno nie tylko we Włoszech, lecz także poza granicami kraju. W to, że w porwanie jest zaangażowana międzynarodowa grupa terrorystyczna, wierzył między innymi Jan Paweł II. - Robimy wszystko, co w naszej mocy. Niestety, mamy do czynienia z aktem międzynarodowego terroryzmu - powiedział papież w czasie spotkania z rodziną Emanueli. 

W wersję o zaangażowaniu terrorystów wątpiło jednak wiele osób. Wśród nich był między innymi wspomniany już Andrea Purgatori. - To nie miało nic wspólnego z Mehmetem Alim Agcą, z Bułgarami, ani z KGB. Terroryzm miał odwrócić uwagę od jakiegoś sekretu Watykanu - powiedział dziennikarz w dokumencie Netflixa. 

Niedługo po telefonie Amerykanina Purgatori napisał artykuł dla Corriere della Sera, w którym postawił tezę, że w sprawie zaginięcia Emanueli nie chodzi o terroryzm, lecz o zbrodnie i pieniądze. - Oczywiście Watykan temu zaprzeczył - zaznaczył dziennikarz. Co ciekawe, niedługo po tej publikacji, Purgatori został poproszony przez swojego naczelnego o to, by nie zajmował się już tym tematem. 

Zeznania partnerki gangstera

Z dokumentu Netflixa możemy wywnioskować, że zarówno dziennikarz, jak i bliscy Emanueli są zwolennikami innej teorii. Zakłada ona, że sprawa związana jest z działalnością włoskiego gangu Banda della Magliana, na którego czele stał Enrico de Pedis.

W 2005 roku reporterka telewizyjna Raffaella Notariale otrzymała anonimową wiadomość, dzięki której odkryła powiązania bossa z Kościołem. Okazało się, że Enrico de Pedis został pochowany w należącej do Watykanu rzymskiej Bazylice Sant'Appolinare. Co ciekawe, w miejscu tym spoczywają tylko osoby zasłużone dla Kościoła.

Śledztwo Raffaelli Notariale doprowadziło ją do partnerki ganstera - Sabriny Minardi. Kobieta wyznała, że latem 1983 roku przez 10 dni przebywała wraz z Emanuelą. Na polecenie partnera zabrała ją do domu swoich rodziców, który znajdował się w małym miasteczku niedaleko Rzymu. Co istotne, Sabrina twierdzi, że brała także udział w przekazaniu dziewczyny na watykańskiej stacji benzynowej. To w tym miejscu nastolatka miała zostać odebrana przez duchownego, który przyjechał autem z watykańskimi tablicami rejestracyjnymi. 

W tym czasie cały Rzym był obwieszony plakatami ze zdjęciem Emanueli. Sabrina wiedziała więc, z kim ma do czynienia. Jak twierdzi, po przekazaniu dziewczyny zapytała partnera:

W co ty mnie wrobiłeś?

Gangster odpowiedział natomiast:

Sabri, to taki pokaz sił.

Warto wspomnieć, że w 2008 roku w czasie zeznań w prokuraturze, Minardi stwierdziła, że eleganckim mężczyzną z zielonego BMW, o którym Emanuela opowiada siostrze w rozmowie telefonicznej, był Enrico de Pedis.

 

Skoro w sprawę była zamieszana mafia, to z jakiego powodu? W dokumencie Netflixa pojawia się hipoteza, że prawdopodobnie chodziło o pieniądze. Na polecenie papieża, Watykan przekazał Solidarności co najmniej 200 milionów dolarów. Jednak nie było to jawne. Takie finansowe wsparcie dla ruchu politycznego nie mogło być odnotowane w księgach banku watykańskiego. Hipoteza zakłada więc, że gang udzielił Watykanowi pożyczki. Nie została ona jednak spłacona. 

"Nigdy nie przestaniemy jej szukać"

Mimo upływu kilkudziesięciu lat, bliscy Emanueli wierzą, że w końcu poznają prawdę. Poza tym są przekonani, że Watykan posiada informacje, które mogłyby pomóc w rozwiązaniu sprawy. - Nigdy nie przestaniemy jej szukać - przekonuje brat Emanueli, Pietro Orlandi. 

 

Mężczyzna kilka lat temu spotkał się z papieżem Franciszkiem. Rozmawiali krótko. Jednak pewien szczegół do dzisiaj nie daje mu spokoju. 

- Powiedział ważne słowa: Emanuela jest w niebie. Po 30 latach, kiedy prawda nie ujrzała światła dziennego, i nie wiadomo, czy Emanuela żyje, czy też nie, jego oświadczenie jest ważne. Jednak dlaczego tak powiedział? Bo zna prawdę i przebieg wypadków? Bo nikt inny w niepodważalny sposób nie może powiedzieć, że Emanuela nie żyje? Tylko jeśli nie żyje, to dlaczego i w jakich okolicznościach zginęła? - pytał Pietro Orlandi po spotkaniu z papieżem. 

 

Źródła:

  • Netflix, "Dziewczyna z Watykanu: Zaginięcie Emanueli Orlandi"
  • prof. Arkadiusz Stempin, "Causa Orlandi" - jedna z największych zagadek Watykanu. Papież pomoże w jej rozwiązaniu?, https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114871,14234146,causa-orlandi-jedna-z-najwiekszych-zagadek-watykanu-papiez.html
  • 'Vatican Girl': What Happened to Emanuela Orlandi? Theories Explored, https://www.newsweek.com/what-happened-emanuela-orlandi-vatican-girl-theories-netflix-1753925

Wasze historie i opinie są dla nas ważne. Czekamy na Wasze listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl lub edziecko@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.

Więcej o: