Prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska wskazuje, że odroczenie przejścia na emeryturę o jeden rok może oznaczać świadczenie wyższe nawet o 15 procent. Wynika to z faktu, że składki wciąż zasilają konto emerytalne, a ponadto są one corocznie waloryzowane. Ekspert w dziedzinie ubezpieczeń społecznych Uniwersytetu Warszawskiego Tomasz Lasocki zaznacza natomiast, że nie w stosunku do wszystkich jest to stwierdzenie prawdziwe.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Wśród osób, dla których nie opłaca się zwlekać z przejściem na emeryturę, zdaniem Lasockiego znajdują się kobiety z prawem do okresowej emerytury kapitałowej. O kim zatem mowa? O seniorkach, które spełniają łącznie następujące warunki:
W jaki sposób kobiety te mogą zyskać? - W momencie, gdy kobieta pobierająca taką emeryturę osiągnie właściwy mężczyznom powszechny wiek emerytalny, to emerytura jest przeliczana automatycznie, bez odliczania pobranych emerytur z głównego konta w ZUS, a jedynie z subkonta. W efekcie kobieta, która przeszła na emeryturę w wieku 60 lat, a skończy 65 lat, po ponownym przeliczeniu przez ZUS będzie miała w zależności od rocznika, emeryturę wyższą o 40-60 proc. - tłumaczy Lasocki.
Jak zaznacza więc ekspert, lepszym rozwiązaniem jest przejście na emeryturę i dopiero później kontynuowanie pracy zarobkowej. Wówczas nie będą obowiązywały żadne limity zarobków, a dodatkowo konto zasilą dodatki tj. 13. czy 14. emerytura.
W sytuacji, gdyby seniorka zdecydowała się na odłożenie przejścia na emeryturę o rok, jej świadczenie może wzrosnąć o 15 procent, ale jednocześnie straci wyżej wspomniane dodatki. Taka decyzja "zwróci się jej zatem dopiero w 7. roku pobierania emerytury".