Ostatnio w mediach było głośno o sytuacji, która spotkała mieszkankę Gdyni. Pani Aleksandrze spółdzielnia mieszkaniowa naliczyła karę w wysokości 496,18 zł za zbyt niskie użycie ogrzewania. Może to nie być jedyny w najbliższym czasie przypadek, gdyż spółdzielnie mają zamiar szukać "złodziei ciepła".
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Zakręcasz kaloryfer z myślą, aby obniżyć rachunki za ogrzewanie? Efekt może być odwrotny do zamierzonego. Powodem są dolne limity temperatury wyznaczane przez spółdzielnie mieszkaniowe. Ich przekroczenie może wiązać się z obowiązkiem zapłaty kary administracyjnej.
O ile rządzący zachęcają, do utrzymywania niższych temperatur w pomieszczeniach, to innego zdania są właśnie wspomniane spółdzielnie. – Nie może być tak, że jedni oszczędzają kosztem drugich, bo to jest nic innego jak kradzież ciepła. Wyłączenie ogrzewania w jednym mieszkaniu powoduje straty ciepła w drugim mieszkaniu. – powiedział w rozmowie z money.pl, wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej Biskupin we Wrocławiu Jarosław Puchalski.
Wysokość kary naliczana jest na podstawie regulaminu rozliczania energii cieplnej danej spółdzielni.
Zgodnie z rozporządzeniem ministra infrastruktury ws. warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, w pomieszczeniach "przeznaczonych na stały pobyt ludzi, bez okryć zewnętrznych, niewykonujących w sposób ciągły pracy fizycznej", w pokojach oraz w kuchni temperatura powinna wynosić co najmniej 20 stopni. Inna temperatura obowiązuje w łazience. Tam musi wynosić przynajmniej najmniej 24 stopnie.