Ochrzczono chłopca, znalezionego w oknie życia. Dorota Zawadzka: "Ciekawe, kto wyraził zgodę"

Do zdarzenia doszło w Łodzi, 31 października. Siostry urszulanki znalazły w oknie życia niemowlę, które postanowiły ochrzcić. Chłopiec otrzymał imię Tadeusz. Następnie, zgodnie z obowiązującymi procedurami, siostry wezwały pogotowie i policję. - Według mojej wiedzy zakonnice nie miały takiego prawa, ale może nie wiem wszystkiego - pyta znana psycholożka Dorota Zawadzka.
Zobacz wideo Zobacz wideo: Dorota Zawadzka zaatakowana podczas zbiórki WOŚP! Pokazała nagranie. "Hołota!"

Po ocenie stanu zdrowia dziecka przez lekarza noworodek trafił do szpitala. Funkcjonariusze z łódzkiej Komendy Miejskiej natomiast sporządzili protokół. Chłopczyk jest szóstym niemowlęciem, znalezionym w łódzkim oknie życia.

"Superniania" komentuje chrzest noworodka w oknie życia. "Ciekawe, kto wyraził zgodę"

Do sprawy odniosła się w mediach społecznościowych psycholożka Dorota Zawadzka. Znana z programu "Superniania" zwróciła uwagę na ważny aspekt. 

Ciekawe kto wyraził zgodę na chrzest i jak ma się do tego prawo. Według mojej wiedzy zakonnice nie miały takiego prawa, ale może nie wiem wszystkiego?

- napisała w mediach społecznościowych.

"To, że dziecko trafiło do tego konkretnego okna życia lub przy zakonie nie powoduje, że dziecko jest 'własnością' kościoła" - uważa Dorota Zawadzka.

"Superniania" wstawiła również fragment artykułu tłumaczącego, na jakiej zasadach działa okno życia. Czytamy w nim m.in., że oprócz podmiotu prowadzącego okno życia w opiekę nad takim noworodkiem zaangażowane są również sąd, policja, szpital, a czasami nawet miejski ośrodek opieki społecznej, lokalny wydział zdrowia, ośrodek adopcyjny oraz rodzina zastępcza.

Ponadto gdy nie ma przeciwwskazań, dziecko najczęściej trafia to ośrodka adopcyjnego - tam nadawane są mu dokumenty, w tym akt urodzenia.

Burza w komentarzach. "Krzywda dziecku się nie stała"

Pod wpisem Doroty Zawadzkiej pojawiło się dużo komentarzy. "Nagłaśnianie tej sytuacji jest dla mnie absurdem! Reklamować/informować o tym, że takie okna życia istnieją, można w inny sposób" - uważa jedna z internautek. "Co musi czuć ta kobieta, kiedy jest taka nagonka w mediach i intrenecie na ten temat? Podjęła pewnie najtrudniejszą decyzję w swoim życiu, a za chwilę się okaże, że jest poszukiwana!" - dodaje.

Krzywda dziecku się nie stała, chrzest nie oznacza że musi być katolikiem zaraz. Są większe problemy w życiu człowieka. Ale z drugiej strony człowiek jak się uprze ze wszystkiego umie zrobić aferę

- wskazuje inna użytkowniczka platformy.

"Uważam, że to bezprawie"

"W Polsce, kościół myśli, że jest najważniejszy, że mu wszystko wolno, jest całkowicie bezkarny. Do niczego dobrego to nie prowadzi i też uważam, że źle zrobiono, że dziecko zostało ochrzczone, jednak cieszę się, że maluszek żyje" - pisze kolejna komentująca.

W sumie fajnie, że to poruszasz. Bo to wcale nie jest tak, że to jest zupełnie niewinne działanie - w znaczeniu bez konsekwencji. Ja na zawsze w księgach pozostanę jako katoliczka, nawet gdybym dokonała apostazji. A o argument stanowienia większości - do której w końcu nie zapisywałam się z własnej woli, tak samo jak to dziecko - potykam się co krok

- czytamy w innym komentarzu.

"Też uważam, że to bezprawie" - brzmi kolejny wpis pod postem "Superniani".

Źródło: Facebook/Twitter

Więcej o: