Ewa Chodakowska często porusza ważne społecznie tematy. Trenerka m.in. od kilku lat prowadzi kampanię "Think Pink", w której namawia kobiety do regularnego badania piersi. Tym razem Chodakowska skomentowała ostatnią wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego. Z jego słów można było wywnioskować, że dzietność w Polsce jest niska, ponieważ kobiety piją za dużo alkoholu.
Więcej przeczytasz na Gazeta.pl
Ewa Chodakowska to jedna z najpopularniejszych trenerek w Polsce. Na samym Instagramie obserwuje ją prawie dwa miliony osób. Gwiazda często wykorzystuje swoje zasięgi na social mediach, żeby poruszać ważne i często kontrowersyjne tematy. Teraz Chodakowska dołączyła do grona znanych osób, które odpowiedziały na oburzające słowa Jarosława Kaczyńskiego. Prezes Prawa i Sprawiedliwości na sobotnim wystąpieniu w Ełku wypowiedział się na temat kobiet "dających w szyję". Zasugerował, że młode Polki nie zachodzą w ciążę, ponieważ rzekomo piją za dużo alkoholu.
— Dzieci najmniej w Polsce jest w Warszawie, więc to nie jest kwestia wyłącznie ekonomiczna, ale też pewnego nastawienia ludzi, a w szczególności pań, bo to kobiety rodzą dzieci, chociaż teraz już nie wiadomo — powiedział Jarosław Kaczyński. — Jak do 25. roku życia dają w szyję, to nie jest najlepszy prognostyk — dodał.
W obszernym wpisie Ewa Chodakowska otwarcie przyznała, co myśli o ostatnich wypowiedziach prezesa. Wspomniała, że nie ma już zamiaru unikać tematów politycznych, chociaż wiele osób tego od niej oczekuje.
Przecieram oczy ze zdumienia, obserwując sytuacje w życiu publicznym, kiedy to o nas, o naszych wyborach, decyzjach, naszym życiu, mężczyźni wypowiadają się z taką łatwością i lekkością, snując jednocześnie teorie przyprawiające mnie o mdłości…Kobiety nie rodzą dzieci, bo 2 razy w tygodniu „dają w szyję"?! Chwila! A czy ja nie mam dzieci właśnie z tego powodu?! Nie! Nie mam ich, ponieważ jest to mój świadomy wybór!
— napisała trenerka.
W dalszej części wpisu Chodakowska podkreśliła, że każda kobieta ma prawo decydować o tym, czy chce zostać matką. Stwierdziła także, że słowa Kaczyńskiego były "krzywdzące i oburzające" i nie godzi się na to, by tak skandaliczne wypowiedzi padały w publicznym dyskursie.