Polska morderczyni z Chicago. Podawała ofiarom zatruty bigos

Zapisała się na kartach historii jako Tillie Klimek, seryjna polska morderczyni z Chicago. Kobieta doprowadziła do śmierci co najmniej 13 osób, a wielu zabójstw prawdopodobnie nie zdołano jej udowodnić. Podawała swoim ofiarom truciznę w ugotowanych przez siebie daniach.
Zobacz wideo Zobacz też: Żory: 40-letni mieszkaniec Rybnika zatrzymany w sprawie brutalnego zabójstwa koleżanki z pracy

"Tillie" to zdrobnienie, prawdopodobnie od imienia "Otylia" lub "Teofila". Pod jednym z nich przyszła na świat w 1876 roku, najprawdopodobniej na terenie zaboru niemieckiego. Niektóre źródła wskazują miejsce urodzenia Klimek w okolicach dzisiejszej Bydgoszczy. Zaledwie rok po jej urodzeniu rodzice zdecydowali, że przenoszą się do Stanów Zjednoczonych. Rodzina osiedliła się w Chicago. 

Już jako dziecko Tillie przekonywała osoby ze swojego otoczenia, że rzekomo posiada dar przewidywania przeszłości. Przewidywała jednak tylko daty śmierci swoich zwierząt i, jak ustalono na drodze późniejszego śledztwa, sama je również uśmiercała. 

Po raz pierwszy wyszła za mąż w wieku 14 lat za Józefa Mitkiewicza. Przeżyli razem 25 lat, lecz pod koniec Tillie zaczęła twierdzić, że miewa prorocze sny, w których Józef umiera. Niedługo później jej mąż rzeczywiście umarł.

Polska trucicielka z Chicago uśmierciła co najmniej 13 osób

Po Józefie, Tillie wyszła za mąż za Jana Ruskowskiego. W międzyczasie nawiązała również romans z Józefem Guszkowskim. Obydwaj zmarli w 1914 r., wcześniej również słysząc "przepowiednie" Tillie.

Następnie, Tillie zakochała się we Franciszku Kupczyku. Po jakimś czasie jednak znowu zaczęła przewidywać jego rychłą śmierć. Znajomym powtarzała: "Frank nie pożyje długo". Mężczyzna związując się z Tillie był zdrowy i raczej nie cierpiał na żadne schorzenia. Niespodziewanie nagle - i szybko - zaczął jednak podupadać na zdrowiu.

To wtedy właśnie Tillie doradziła mu, aby wykupił polisę na życie. W końcu jego stan na tyle się pogorszył, że nie był w stanie wstać z łóżka. Tillie wówczas opiekowała się nim i doglądała go. Ich sąsiadów jednak zaskoczył fakt, że kobiet kupiła trumnę dla żyjącego jeszcze męża, którą tymczasowo wstawiła do piwnicy. Franciszek Kupczyk zmarł w 1921 roku.

Owiane tajemnicą śmierci jej partnerów, którzy przedtem za każdym razem zaczynali ciężko chorować, nie powstrzymały ją przed zawarciem kolejnego związku. Tym razem jednak wszystko miało się zmienić.

 

W lipcu 1921 roku Tillie wyszła za mąż za Józefa Klimka. Na początku byli bardzo szczęśliwi. Jakiś czas później jednak okazało się, że Józef nie stroni od alkoholu i ogląda się za innymi kobietami. Minęło raptem kilka tygodni, a Józef również zaczął "chorować". I tym razem Tillie także próbowała namówić małżonka do wykupienia polisy. 

Plan morderczyni się jednak nie powiódł. Rodzina Józefa zaczęła coś podejrzewać i mężczyzna w stanie ciężki m trafił  do szpitala.

Badanie szybko wykazały przyczynę jego złego samopoczucia. W organizmie mężczyzny stwierdzono zawartość arszeniku.

Podtruwały swoje ofiary arszenikiem. Najczęściej dodawały go do bigosu

W październiku 1921 r. Tillie została aresztowana. Jej mąż Józef przeżył i po kilku miesiącach wyszedł ze szpitala. W trakcie przesłuchań Polka bez zająknięcia przyznawał się do regularnego podawania mu trucizny.

 

Policjanci z Chicago zaczęli analizować okoliczności śmierci jej poprzednich partnerów. Okazało się, że Tillie przy zgonie każdego swojego męża zyskiwała finansowo. Podczas ekshumacji ich zwłok, również wykryto w nich arszenik. Na drodze śledztwo ujawniono także inne mroczne sprawy, związane z Tillie. Jej sąsiedzi ginęli w niewyjaśniony sposób zaraz po tym, jak np. wdali się z nią konflikt. Znikały również kobiety, o które Klimek bywała zazdrosna w trakcie swoich związków z mężczyznami.

Dalsze przesłuchania wykazały, że Tillie działa wraz ze wspólniczką - swoją kuzynką Nellie Kulik. Ich proces rozpoczął się w 1923 roku. W akcie oskarżenia Tillie Klimek zarzucono otrucie 20 osób, w tym 13- ze skutkiem śmiertelnym.

 

Obie kobiety miały obrały podobny sposób podawania trucizny swoim ofiarom. Dodawały arszenik do posiłków, które gotowały. Bardzo często były to dania kuchni polskiej, np. bigos.

Niestety nie udało się im udowodnić wszystkich popełnionych zbrodni, ponieważ przestępczynie odmawiały zeznań i nie przyznawały się do popełnionych czynów. W świetle zebranych dowód jednak skazano je na dożywocie. Tillie Klimek zmarła w listopadzie 1936 roku na zawał serca.

Źródło: ciekawostkihistoryczne.pl/wielkahistoria.pl

Więcej o: