Emerytura po mężu to potoczna nazwa tzw. renty rodzinnej. Przyjęła się ona ze względu na to, że to wdowy najczęściej decydują się na pobieranie świadczenia. Jak dla Rzeczpospolitej przekazała prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska, 87 proc. rent rodzinnych w Polsce pobierają właśnie kobiety. Planowane przez Lewicę zmiany mogą zatem ucieszyć w szczególności tę grupę.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Wdowy, które chcą pobierać emeryturę po zmarłym mężu, muszą zrezygnować z własnego świadczenia oraz spełniać jeden z poniższych warunków:
Ze względu na to, że projekt złożony w maju wciąż tkwi w "sejmowej zamrażarce", to posłowie Lewicy oraz Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych zdecydowali się na nowy, tym razem obywatelski projekt ustawy. - (...) rozpoczynamy proces zbiórki podpisów pod obywatelską inicjatywą ustawodawczą dotyczącą projektu "Renty wdowiej". Jest to projekt ustawy, który ma zagwarantować emerytom godne normalne funkcjonowanie po stracie współmałżonka. – powiedział poseł Arkadiusz Iwaniak.
Najpierw posłowie potrzebują 1000 podpisów do zawiadomienia marszałka Sejmu o powołaniu komitetu poparcia, a następnie w ciągu 3 miesięcy od zarejestrowania komitetu muszą zebrać 100 tysięcy podpisów. Wówczas projekt zostanie przedstawiony w Sejmie.
Zgodnie z zapisami ustawy renta rodzinna nie wynosiłaby 85 proc. świadczenia zmarłego małżonka jak dotychczas. Wdowa miałaby mieć wybór, czy chce zachować swoje świadczenie i powiększyć je o 50 procent renty rodzinnej, czy pobierać rentę rodzinną i powiększyć ją o 50 procent swojego świadczenia. Ponadto projekt zakłada, że prawo do wypłaty takiego świadczenia miałyby nie tylko osoby ubezpieczone w ZUS, ale też w KRUS oraz emeryci mundurowi.