Migracje ptaków trwają od końca sierpnia do listopada. Ich celem są ciepłe kraje, gdzie spokojnie mogą przezimować. Przemierzają tysiące kilometrów, by dotrzeć do celu, a następnie na wiosnę wrócić do kraju. Robią tak, by przeżyć — niskie temperatury oraz utrudniony dostęp do pożywienia w trakcie zimy mogłyby doprowadzić do ich śmierci.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Spośród ptaków, które wraz z nadejściem jesieni wylatują do ciepłych krajów, najpopularniejszy jest bocian. Każdego dnia może pokonać od 200 do 500 km, by docelowo dotrzeć do Afryki — Kenii, Sudanu czy Nigerii. Jego trasa to niekiedy nawet 12 tysięcy kilometrów! Rekordzistą jest pewien bocian czarny z województwa łódzkiego. Tylko 14 dni zajęło mu pokonanie dystansu 3549 kilometrów. Inne ptaki potrzebują na to nawet dwóch tygodni!
Które ptaki, poza najpopularniejszym bocianem, jeszcze odlatują na zimę? Są to m.in. jaskółki, żurawie, kukułki, skowronki, słowiki, szpaki, jerzyki, dudki, kosy, rudziki i gawrony. Na uwagę zasługuje przede wszystkim jerzyk, który może lecieć bez przerwy w dzień i w nocy, gdyż posiada sprytną umiejętność, jaką jest spanie w trakcie lotu.
Pierwsze ptasie migracje zaczynają się już z końcem sierpnia. To wtedy w podróż udają się bociany, jerzyki i kukułki. We wrześniu swój lot rozpoczyna większość pozostałych gatunków, choć zdarza się, że niektóre z nich zostają nawet do listopada. Wraz z nadejściem jesieni odlatuje także większość czapli siwych, choć część zimują w Polsce. W październiku migrację rozpoczynają gawrony. Nie wszystkie ptaki udają się do Afryki, np. kosom i rudzikom wystarczy, że na okres zimy przeniosą się do południowej i zachodniej Europy.
Które ptaki nie odlatują na zimę? Są to m.in. wróbel, sikorka, dzięcioł, gil oraz gołębie. Nie bez powodu mówi się także "wybierać się jak sójka za morze", gdyż ten gatunek prowadzi osiadły tryb życia i w wyjątkowo zimnym okresie przemieszczają się jedynie na południową i południowo-wschodnią część kontynentu. W żadnym wypadku nie wybierają się za przysłowiowe morze.