28-letnia Kirsty i 32-letni Alex Fielding znali się od dziecka. Od jakiegoś czasu planowali ślub w Disneylandzie, w którym zaręczyli się w 2019 r. po 10 latach związku. Plany pokrzyżował parze rak, na którego zachorowała kobieta. Gdy było już wiadomo, że Kirsty zostało zaledwie kilka tygodni życia, Alex postanowił spełnić jej ostatnie marzenie.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W kwietniu 2021 r. Kirsty wyczuła pod pachą guzek, którego obecność postanowiła skonsultować w klinice. Początkowo lekarze mówili kobiecie, że "ma się niczym nie martwić". Kiedy zmiana urosła do rozmiarów piłki do rugby, poddano ją sześciotygodniowej radioterapii. We wrześniu 2022 r. okazało się, że rak powrócił.
Alex Fielding zdecydował się na zorganizowanie ślubu w motywach Disneya we wrześniu 2022 r. gdy lekarze postawili diagnozę, z której wynikało, że Kirsty zostało kilka tygodni życia. -"Wiedziałem, że muszę ją wspierać i powiedziałem, że będziemy walczyć razem. Skoro nie było wiadomo, ile czasu nam zostało, oboje postanowiliśmy, że chcemy się pobrać" - wyznał mężczyzna w rozmowie z Daily Mail.
Personel szpitala Royal Mansen pomógł Alexowi zorganizować ślub jak z bajki. Para pobrała się w sali szpitalnej, gdyż zaawansowana choroba kobiety nie pozwoliła na zorganizowanie ceremonii w innym miejscu. Towarzyszył im dwuletni syn, Thomas.
Alexowi udało się przekonać dyrekcję szpitala, by wyraziła zgodę na zorganizowanie ślubu w pokoju, z którego zazwyczaj korzysta książę William podczas wizyt w owym szpitalu. - Ślub był magiczny, ale kiedy obudziłem się następnego dnia, poczułem smutek. Byłem szczęśliwy, że mogłem tam być z moją żoną i chciałem zwyczajnie zabrać ją do domu i być z nią na zawsze, ale nie mogłem. To było druzgocące - wyznał Alex Fielding. Kirsty zmarła trzy tygodnie później.