Mieszkanie przed ślubem to grzech? Księża twierdzą, że tak. "Wierzę w Boga, ale obsługa naziemna mi nie odpowiada"

Ksiądz Teodor Sawielewicz, który z powodzeniem prowadzi kanał na YouTube "Teobańkologia", zamieścił nagranie o parach mieszkających ze sobą przed ślubem. Internauci są oburzenie jego teoriami. Tylko nieliczni zwracają uwagę na to, że mieszkanie z partnerem przed ślubem to grzech.

Czy mieszkanie ze sobą przed ślubem to grzech? Przypomnijmy artykuł

Niedawno opublikowaliśmy artykuł "Czy mieszkanie ze sobą przed ślubem to grzech? Zdaniem księdza tak, nawet jeśli nie uprawiamy seksu". Materiał wzbudził bardzo burzliwą dyskusję w mediach społecznościowych.

Ksiądz cytowany w artykule przytoczył bowiem piąty rozdział Ewangelii wg Św. Mateusza.

Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa

- zacytował ksiądz. 

Według duchownego fragment ten udowadnia, że nie tylko seks przed ślubem, ale i samo wystawianie się na okazję, czyli wspólne mieszkanie, jest grzechem.

Nawet jeśli decydujemy się, że tylko mieszkamy ze sobą i nie będziemy współżyć przed ślubem, to samo wystawanie się na okazję już jest grzechem. Tak naprawdę to jest grzech pychy. Człowiek mówi sobie: "Dam radę! Jestem na tyle silny, na tyle pobożny, na tyle ogarnięty, wstrzemięźliwy, mężny, że dzięki temu wytrzymam". A ilu pękło, nawet nie mieszkając wspólnie? Bardzo wielu! Jezus poucza: "Nie rób tak!"

- powiedział ks. Sawielewicz.

Internauci niemal jednogłośnie

Artykuł wzbudził dużo emocji. Osoby, które komentowały go w mediach społecznościowych w większości mają odmienne od księdza zdanie. W dużej większości twierdzą, że nie tylko nie jest to grzech, a wręcz obowiązek każdej młodej pary. To świetna okazja, by się poznać i przekonać, czy chcemy z drugą połówką spędzić życie.  

Mieszkanie i seks przed ślubem to są sprawy obowiązkowe. Ludzie muszą się poznać dobrze, bardzo dobrze, zanim podejmą decyzję o ślubie. Kościół tworzy człowiekowi sztuczne problemy, które są później podstawą tych dalszych, poważniejszych. To przez kościół w dużej mierze jest tyle rozwodów. Brak seksu, brak poznania się, patriarchat, różne niewidzialne łańcuchy i ograniczenia, brak równowagi między kobietą i mężczyzną i dużo innych.
Abstrahując od kościoła. Mieszkanie razem bardzo wiele weryfikuje. Uczy codziennego życia z ukochaną osobą. Nie tylko od randki do randki, ale z całym bagażem codziennych spraw, humorków, problemów, łez i uśmiechów szczęścia. Myślę, że właśnie dlatego dużo małżeństw nie wytrzymuje "próby dnia codziennego" i pary zauważają defekty, których przed wspólnym życiem nie widziały. Gdy para mieszka razem dopiero po ślubie naturalnym jest, że ciężej podejmuje się decyzje o odejściu. I witamy wtedy w świecie toksycznych relacji, braku szacunku, patologii wszelkiego rodzaju, nieszczęścia i załamki. Uważam, że mieszkanie razem jest nawet wskazane przed tak ważną decyzją jak ślub - można uniknąć wielu rozczarowań i niedomówień.

- wykazują internauci.

Pojawiły się też głosy przypominające o tym, że to grzech w rozumieniu kościelnych przykazań.

Nie wiem skąd to oburzenie... Tak to grzech. Mówi o tym Biblia. A ksiądz wypowiada się na podstawie Biblii. Co ludzie z tym robią? To sprawa ludzi

- skomentowała jedna z kobiet.

Zobacz wideo 5 grzechów głównych mężczyzny w łóżku

Jak zauważyła jednak, to sprawa indywidualna. I to przekonanie zdecydowanie podziela większość osób.

Księża nim przejdą do spowiedzi OWIECZEK i "wchodzenia z butami do naszych łóżek" najpierw sami powinni zrobić rachunek sumienia. Każdy decyduje o własnym życiu ,a przynajmniej powinien, jeżeli ma siłę i odwagę.
Wierzę w Boga, ale obsługa naziemna mi nie odpowiada

- czytamy w komentarzach.

Więcej o: