Zapomniana supermodelka. Gdy zmarła na AIDS, żaden zakład pogrzebowy nie chciał zająć się ciałem

Na początku kariery wydawało się, że może mieć wszystko. Niestety jej krótkie życie przerwała choroba, która w latach 80. ubiegłego wieku wzbudzała powszechne przerażenie.

Od 1988 roku z inicjatywy Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) 1 grudnia obchodzimy Światowy Dzień AIDS. W związku z tym przypominamy historię supermodelki, która zmarła w wyniku komplikacji związanych z tą chorobą.

Zobacz wideo Wielu członków rodziny królewskiej w Arabii Saudyjskiej zostało zakażonych HIV

Gia Carangi przyszła na świat w 1960 roku w Filadelfii. Jej ojciec był właścicielem restauracji, a matka była gospodynią domową. Gdy Gia miała 11 lat, rodzina się rozpadła. Matka związała się z innym mężczyzną i na długo straciła kontakt ze swoimi dziećmi. Dziewczyna bardzo to przeżyła. I mimo że po latach udało im się odnowić relację, przez całe swoje życie zmagała się z poczuciem porzucenia. 

Błyskawiczna kariera

W 1978 roku Gia wzięła udział w sesji zdjęciowej do reklamy, która miała ukazać się w lokalnych mediach. Zapewne nie podejrzewała wówczas, jak wpłynie to na jej przyszłość. Zdjęcie zjawiskowo pięknej 18-latki wpadło w oko cenionemu fotografowi Arthurowi Elgortowi. Mężczyzna postanowił więc pokazać je właścicielce jednej z nowojorskich agencji modelek. Podobno Gia zrobiła na niej takie wrażenie, że niemal natychmiast zaprosiła dziewczynę do Nowego Jorku i zaproponowała jej podpisanie kontraktu. 

Świat mody zachwycił się Gią, a jej kariera potoczyła się błyskawicznie. Po koniec 1978 roku grafik młodej gwiazdy pękał w szwach. Carangi była powiewem świeżości. W tamtych latach na wybiegach królowały opalone blondynki. Gia zdecydowanie wyróżniała się na ich tle. Ojciec, który był z pochodzenia Włochem, przekazał jej ciemne włosy i brązowe oczy. Natomiast matka, z pochodzenia Irlandka, porcelanową cerę. 

 

Nagie sesje nie były dla niej problemem. W czasie jednej z nich poznała swoją wieloletnią partnerkę - wizażystkę Sandy Linter. Modelka pozowała nago przed obiektywem jednego z najważniejszych fotografów mody - Chrisa von Wangenheima. W pewnym momencie mężczyzna zaproponował, by wizażystka do niej dołączyła. Sandy bez wahania rozebrała się, a ją i Gię na planie połączyło gorące uczucie. 

 

W kolejnych latach kariera Carangi nie zwalniała tempa. Pojawiała się na okładkach magazynów takich jak "Vogue" czy "Cosmopolitan". Brała także udział w pokazach oraz kampaniach reklamowych najważniejszych domów mody - m.in. Versace, Armani, Dior, Yves Saint Laurent.

W jej oczach pojawiła się pustka

Jednak gdy była u szczytu sławy, zaczęła eksperymentować z narkotykami - najpierw kokainą, a później heroiną. Z czasem stał się to poważny problem. Mimo sukcesów i licznych zleceń z pracą coraz częściej wygrywały narkotyki. I mimo że w pewnym momencie zdecydowała się odwyk, nigdy nie udało jej się zerwać z nałogiem. Jak wynika z relacji jej znajomych, często mówiła:

Bóg ma dla mnie wielki plan. Ale zrealizuje się on dopiero w innym życiu.

Uzależnienie zaczęło odciskać piętno na jej wyglądzie. Na rękach widoczne były ślady po ukłuciach igłą, a jej oczy były zmęczone i smutne.

- To, co robiła, zaczęło być zauważalne na zdjęciach. Dostrzegałem zmiany w jej wyglądzie, w jej oczach w pewnym momencie pojawiła się pustka - zdradził po latach Sean Byrnes, asystent fotografa, który często współpracował z Gią.

 

Choroba i śmierć

W pewnym momencie zaczęły dokuczać jej objawy wskazujące na zapalenie płuc. Jednak gdy trafiła do szpitala, okazało się, że ma AIDS. Modelka zakaziła się prawdopodobnie w czasie przyjmowania narkotyków drogą dożylną. Nie wiadomo jednak, czy któraś z jej partnerek także zachorowała. 

W połowie lat 80. ubiegłego wieku, gdy w USA i Europie w dramatycznym tempie zaczęło przybywać zakażonych, chorobie towarzyszyły lęki i panika. A władze i elity wybrały milczenie. Niektórzy nawet zaprzeczali istnieniu problemu - tak jak na przykład burmistrz Nowego Jorku Ed Koch. Lęk towarzyszył także lekarzom. Gdy zajmowali się umierającą Gią, mieli na sobie kombinezony ochronne i rękawiczki. 

Gia zmarła 18 listopada 1986 roku w wyniku komplikacji związanych z AIDS. Miała wówczas tylko 26 lat. Do końca była przy niej matka. W ten sposób kobieta chciała zrekompensować lata, gdy nie było jej w życiu córki.

Po śmierci 26-latki rodzina miała problem ze znalezieniem zakładu pogrzebowego, który przygotowałby ciało do pochówku. Nikt nie chciał zająć się osobą, która zmarła na AIDS, a na pogrzebie supermodelki pojawili się tylko najbliżsi. Nikt z branży modowej nie wiedział wtedy ani o jej chorobie, ani o śmierci. AIDS było w tamtych latach tematem tabu. 

Obecnie Gia Carangi jest nazywana pierwszą supermodelką. Możemy spotkać się z opinią, że to ona przetarła szlaki supermodelkom z lat 90. O jej postaci światu przypomniał film biograficzny "Gia" w reżyserii Michaela Cristofera z 1998 roku. W rolę modelki wcieliła się Angelina Jolie. W filmie wykorzystano między innymi fragmenty pamiętnika głównej bohaterki oraz wspomnienia jej przyjaciół. 

Cindy Crawford, czyli "Baby Gia"

Rok po śmierci Carangi karierę rozpoczęła Cindy Crawford. Młodsza modelka zdawała sobie sprawę ze swojego podobieństwa do nieżyjącej już gwiazdy. Jakiś czas temu wspominała na swoich profilach w mediach społecznościowych, że na początku kariery zyskała nawet pseudonim "Baby Gia".

Agenci poznawali mnie z fotografami, którzy lubili współpracować z Gią. Tak kochali jej wygląd, że bardzo chętnie pracowali też ze mną - wspominała Crawford. 

Wasze historie i opinie są dla nas ważne. Czekamy na Wasze listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl lub edziecko@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.

Więcej o: