Tych, którzy wiernie obserwują losy brytyjskiej rodziny królewskiej, od zawsze interesowało, jaka naprawdę była Królowa Elżbieta II. Na co dzień kojarzona z dostojnością, powagą i opanowaniem, po zdjęciu korony pokazywała swoją prawdziwą twarz. Okazuje się, że przede wszystkim była wielką miłośniczką psów corgi i dorgie. To właśnie dla suczki Candy złamała jedyną z tradycji Windsoru, czym zaskoczyła cały królewski dwór!
Nie da się ukryć, że brytyjska królowa zapisze się w historii m.in. jako miłośniczka psów rasy corgi i dorgi. To właśnie wyjątkowe przywiązanie monarchini do wspomnianych czworonogów sprawiło, że królewski dwór przez lata rozbrzmiewał od szczekania psiaków. Wśród nich wszystkich wyjątkowo pozycję zajmowała suczka dorgie - Candy. To właśnie ona najdłużej trwała u boku 96-letniej królowej. Nawet gdy stan Elżbiety II uległ znaczącemu pogorszeniu jej ukochany ukochany pupil wiernie dotrzymywał jej towarzystwa i podnosił na duchu.
Nie da się ukryć, że Elżbieta II z miłości do psów gotowa była na wszystko. Niestety, latem 2022 roku ukochana psinka monarchini zmarła. Candy była krzyżówka walijskiego corgi pembroke i jamnika. Mimo że psy tej razy żyją najczęściej 12-15 lat, czworonożna przyjaciółka królowej dożyła aż 18! Na jaki odważny ruch zdecydowała się zrozpaczona Elżbieta II?
Królowa bardzo boleśnie odczuła stratę ukochanej suczki. Pomimo faktu, że według niepisanej królewskiej zasady, że pies musi spocząć tam, gdzie zmarł, monarchini nakazała przewiezienie szczątków Candy samolotem do Londynu. Wówczas zwierzę pochowane zostało w Windsorze w grobie poprzedniego długoletniego towarzyszy Elżbiety II — zmarłego w 2020 r. Vulcana. Decyzję królowej motywowała również jej świadomość, że po śmierci i ona trafi do Windsoru, więc chciała na zawsze być przy Candy.