Taki list z parafii dostał ws. kolędy. "To pokazuje skalę upadku Kościoła"

"Dawniej ksiądz pukał do drzwi i przyjmował go każdy. Teraz pyta wcześniej, czy chcemy. To pokazuje skalę upadku (Kościoła - red.), przynajmniej w dużych miastach" - napisał na Facebokku radny z Krakowa, który dostał od swojej parafii nietypowy list. Parafia załączyla również specjalną "deklarację" dla wiernych, dotyczącą tegorocznej kolędy.
Zobacz wideo Zobacz wideo: Komisje wyborcze przy kościołach? Odpowiada Piotr Zgorzelski

Całkiem niedawno Internet obiegło nagranie z udziałem księdza ze Śląska, który podczas mszy dyktował parafianom, co najchętniej zjadłby podczas składania im wizyt duszpasterskich. Film szybko stał się viralem i był szeroko komentowany w mediach. Wierni dowiedzieli się m.in., że ksiądz jest na diecie i z ciast może jeść jedynie drożdżowe.

Facebook screenshot Ksiądz podaje "menu" tego, co chciałby zjeść podczas kolędy. "Proszę przyjechać po mnie autem"

Kolejną ciekawą anegdotą, dotyczącą tegorocznego kolędowania podzielił się jeden z krakowskich radnych w mediach społecznościowych.

"Deklaracja" dla wiernych ws. kolędy. "To pokazuje skalę upadku"

"Wyciągnąłem dziś ze skrzynki pocztowej. Dawniej ksiądz pukał do drzwi i przyjmował go każdy. Teraz pyta wcześniej, czy chcemy. To pokazuje skalę upadku, przynajmniej w dużych miastach" - napisał na Facebooku Łukasz Wantuch, zamieszczając zdjęcie pisma przysłanego z parafii pod wezwaniem Pana Jezusa Dobrego Pasterza.

W liście, który znalazł w swojej skrzynce pocztowej, księża wspomnianej parafii proszą wiernych o wypełnienie specjalnej deklaracji, czy decydują się przyjąć duchownego w ramach wizyty duszpasterskiej. Chętni na przyjęcie księdza po kolędzie mają odesłać deklarację do 20 grudnia - drogą elektroniczną lub pocztową.

"Drodzy parafianie! Tegoroczna wizyta duszpasterska rozpocznie się po Świętach Bożego Narodzenia. Po okresie pandemii pragniemy na nowo spotkać się z Wami na wspólnej modlitwie i rozmowie - czytamy w piśmie, którego zdjęcie zamieścił radny.

W komentarzach zawrzało. "Dlaczego upadek? To jest cywilizacyjny standard"

Post skomentowało kilkadziesiąt osób. "U mnie nawet już takiej makulatury na szczęście nie przynoszą" - napisał jeden z użytkowników Facebooku. "To chętni powinni informować. Oszczędzilibyśmy trochę drzew" - stwierdził inny. 

"U mnie się wypełnia analogiczne zgłoszenie online" - czytamy w kolejnym komentarzu,

Dlaczego upadek? To jest cywilizacyjny standard - gość się zapowiada i przychodzi tylko na zaproszenie. To raczej dotychczasowa praktyka jest patologią - pomieszaniem religii z instrumentem kontroli społecznej i pobieraniem nieformalnego podatku

- uważa inny internauta.

"Jakieś normy powinny obowiązywać każdego"

W pozostałych wpisach czytamy m.in.:

Usprawnienie procesu obsługi klienta. Moim zdaniem na plus. Kto chce zaprasza, kto nie daje sygnał żeby nie dreptać nadaremno
Masz rację jest to odzwierciedleniem tego, co się w kościele, jako instytucji, dzieje. Nie tylko w dużych miastach coraz mniej ludzi przyjmuje księży i wszyscy mamy świadomość, dlaczego tak się dzieje
W zasadzie jakieś normy powinny obowiązywać każdego. Nie można łazić i nagabywać wszystkich po kolei, mamy 21 wiek i pewną ochronę prywatności
Mam wrażenie, ze to właśnie wreszcie profesjonalne podejście.

Źródło: Facebook

Więcej o: