30-latka oddała ciało naukowcom. Pierwszy raz pokazano sekcję zwłok w TV. "Absolutnie niewiarygodna kobieta"

Historia Toni Crews jest jednocześnie bardzo przygnębiająca i zarazem inspirująca. U Brytyjki w 2016 roku zdiagnozowano rzadki nowotwór gruczołu łzowego. Następstwem diagnozy musiało być usunięcie oka. Niestety, dzielna kobieta przegrała walkę z chorobą i zmarła cztery lata później, osieracając dwójkę dzieci. Wcześniej jednak zdecydowała się na wiekopomny krok - przekazała swoje ciało naukowcom i lekarzom, aby mogli lepiej zbadać genezę rzadkiego nowotworu oka.
Zobacz wideo Zobacz wideo: Profilaktyka raka piersi u Polek. A ty jak często się badasz? [SONDA]

W poniedziałek brytyjska stacja Channel 4 wyemitowała dokument, w którym po raz pierwszy w telewizji pokazano prawdziwą sekcję zwłok. Teraz, procesowi powstawania tego skomplikowanego nowotworu w kolejnych latach będzie mogło przyjrzeć się nawet do 10 tysięcy lekarzy. Do tej pory swoją wiedzę w tym zakresie wzbogaciło już ponad 800 wykonujących ten zawód oraz inni pracownicy służby zdrowia.

Zawsze chciałam pracować w służbie zdrowia, chciałam być lekarzem lub pielęgniarką, lub pracować w żłobku z dziećmi. Życie układa się w dziwny sposób

- mówiła bohaterka filmu.

30-letnia Brytyjka oddała swoje ciało po śmierci nauce. Poruszająca historia Toni Crews

W filmowym dokumencie pokazano, jak ponad tysiąc studentów, wśród których byli również ratownicy medyczni, neurobiolodzy i pielęgniarki, mogło zbadać wnętrze mózgu oraz organów Toni, w których zlokalizowany był nowotwór. W brzuchu 30-latki znajdowało się aż 100 małych guzów. Przed samą śmiercią Brytyjki, powiększały się one w niezwykle szybkim tempie - czytamy na łamach jednego z  artykułów metro.co.uk, który regularnie informował o dalszych losach kobiety. 

 

Po sekcji, ciało Toni Crews przekazano do domu pogrzebowego i umieszczono w trumnie z należytym szacunkiem. Niektóre narządy jedynie przeznaczono do dalszych badań - mózg, wątrobę, serce i płuca.

 

Według internautów, wśród których dokument wzbudził ogromne emocje, naukowcy i lekarze odnosili się do ciała zmarłej z należytym szacunkiem. Po przeprowadzonej sekcji, zachowali minutę ciszy. Na filmie widać też, jak w momencie wynoszenia jej ciała z sali, studenci oraz profesjonaliści zaczęli klaskać - wyrażając swój szacunek i uznanie dla decyzji zmarłej.

"Ludzie myślą o mnie jako o pozytywnej osobie, która zachęcała innych do bycia szczęśliwym"

Wzruszające słowa padły też ze strony ojca kobiety. - Jeśli wiemy, że fragmenty ciała naszej córki mogą pomóc nauce, historia trwa nadal - powiedział mężczyzna.

 

Toni Crew przed śmiercią prowadziła pamiętnik, z którego wpisy zostały odczytane specjalnie na potrzeby dokumentu. Zaznaczała w nich między innymi, że chciałaby zostawić coś po sobie.

Ludzie myślą o mnie jako o pozytywnej osobie, która zachęcała innych do bycia szczęśliwym

- mówiła.

"Jej odwaga była niesamowita"

Dokument jest szeroko komentowany w sieci. Internauci nie kryją ogromnego wzruszenia i podziwu dla postawy bohaterki.

 

"Toni była niezwykle odważną, pozytywną młodą kobietą. Tak jak cała jej rodzina i przyjaciele, którzy emanowali swoją miłością i pozytywnym nastawieniem, akceptując bezinteresowny wybór Toni. Wiele zawdzięczamy odważnym ludziom, którzy pozwalają rozwijać się nauce poprzez ich bezinteresowny dar. Zwłaszcza, gdy sami pod koniec życia są zwykle bardzo chorzy" - napisał jeden z komentujących.

 

W pozostałych wpisach czytamy m.in.:

To naprawdę wzruszające, cały czas płakałam. Oddanie swojego ciała nauce to najbardziej bezinteresowna rzecz i dar dla wszystkich cierpiących
Absolutnie niewiarygodna kobieta. Dzięki niej kolejne zastępy lekarzy będą mogły zrozumieć raka 
Boże, ona i jej rodzina byli/są tacy odważni. Niesamowity wkład w nauczanie medycyny. Spoczywaj w spokoju, Toni
Obejrzałam ten dokument...Był jednocześnie bolesny i inspirujący... Jak ta piękna, młoda kobieta musiała cierpieć...Jej odwaga była niesamowita...Spoczywaj w pokoju.. Pomagasz teraz tak wielu

Toni prowadziła konto na Instagramie, aby dokumentować chwile ze swojego życia i dzielić się nimi z obserwującymi. Wpisy z profilu znalazły się zarówno w filmie, jak i na łamach artykułów metro.co.uk.

Źródła: metro.co.uk/Channel4/Youtube/TheGuardian/Instagram

Więcej o: