On był gwiazdą polskiego kina, ona znaną reżyserką z Węgier. Połączyła ich wspólna pasja. Żyli w otwartym związku przez 30 lat, ale ich relacja nie przetrwała próby czasu. Przypominamy głośny związek Jana Nowickiego i Marty Meszaros.
Drogi Jana Nowickiego i Marty Meszaros zbiegły się przez przypadek. Reżyserka myślała nad kolejnym filmem i zastanawiała się, kogo obsadzić w produkcji. Andrzej Wajda zasugerował jej Jana Nowickiego, który w tamtym czasie często określany był mianem "ulubieńca" reżysera.
Meszaros zależało na zatrudnieniu polskiego aktora. Reżyserka niejednokrotnie w wywiadach podkreślała, że ciągnęło ją do naszego kraju. Mieszkała wiele lat w Paryżu, ale na dłużej zdecydowała się osiąść w Krakowie.
Fot. Michał Mutor / Agencja Wyborcza.pl
Marta Meszaros Plakat Filmu Ja, Marta
Ich relacja szybko przerodziła się w związek, który trwał kolejne 30 lat.
Reżyserka w jednym z wywiadów komentowała relację:
Spotkało się dwoje ludzi, których interesowało ciekawe życie: emocje, polityka, seks, sztuka. Nie baliśmy się do tego przyznać
Wspólnie posiadali w Polsce dwa domy, jednak Meszaros nigdy do żadnego z nich się nie wprowadziła. Nie chciała być klasyczną żoną. Przeżyła to z pierwszym mężem. Ich burzliwa relacja opierała się na wielkiej miłości i niezależności.
Przeczytaj więcej na temat nietypowych relacji...
Gala Forum Kina Europejskiego Cinergia w Kinie Bałtyk Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Reżyserka w wywiadach mówiła:
Jak mogę nie akceptować, jeżeli żyję z aktorem, który codziennie gra inną rolę, pali, pije, wciela się w szaleńców? Mam świadomość, że żyję z wariatem.
Poza tym ja w Budapeszcie on w Krakowie – każdy ma swoje życie. To było podniecające, fajne. Rozumiałam, że inne kobiety mogą go pociągać fizycznie. Nigdy nie byłam zazdrosna.
Reżyserka na łamach magazynu Party wyznała:
Kiedy okazało się, że trzeba żyć zwykłym, banalnym życiem, porozmawiać o codziennych sprawach, on nie umiał. Oczywiście, ja też nie jestem łatwym człowiekiem, ale naprawdę bardzo się starałam. (...) Starałam się z nim rozmawiać o tym, że coś jest nie tak. W końcu spakowałam walizki. I wyszłam z mieszkania z ulgą
- dodała.
Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl