Irena Santor skradła serca Polaków takimi przebojami jak "Już nie ma dzikich plaż", "Tych lat nie odda nikt" czy "Powrócisz tu". Artystka była gościnią sobotniego wydania "Dzień dobry TVN". Opowiedziała o naznaczonym tragediami życiu i walce z nowotworem. Irena Santor nie ukrywa, że lekarze uratowali jej życie.
Urodzona w 1934 roku w Popowie Biskupim piosenkarka otwarcie mówi o tragedii, jaka spotkała jej rodzinę. W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" przyznała, że podczas drugiej wojny światowej straciła ojca. Artystka podkreśliła, że chociaż minęło wiele lat, trauma związana z wojną nadal gdzieś w niej jest. - Jak szłam szosą w tłumie ludzi, a w rowach po obu stronach leżeli zabici ludzie, zwierzęta. Nadlatywał samolot i leciał tak nisko, że myśmy widzieli twarz żołnierza, który mierzył do nas z karabinu. — powiedziała Santor.
W 1958 roku wzięła ślub ze Stanisławem Santorem, a na świat przyszła ich córka. Dziewczynka jednak zmarła dwa dni po urodzeniu, co było powodem rozpadu małżeństwa.
Irena Santor jest laureatką międzynarodowych festiwali muzycznych. Koncertowała Ameryce, Australii, Azji i w wielu krajach Europy. Santor jest niekwestionowaną gwiazdą polskiej sceny muzycznej. Po 70 latach spędzonych na scenie w 2021 roku ogłosiła zakończenie kariery muzycznej. – To był świadomy krok. Byłam bardzo zmęczona. Pracowałam za dużo. Dzięki pandemii to zrozumiałam i powiedziałam stop! Teraz mam czas, żeby podglądać, co robią moi koledzy – powiedziała artystka w TVN.
Mimo to Santor nadal pojawia się w mediach i udziela wywiadów. W sobotnim wydaniu "Dzień dobry TVN" opowiedziała o swojej chorobie. Ponad 20 lat temu gwiazda zachorowała na nowotwór piersi. Guz był nieduży, lecz złośliwy. Gwiazda pokonała chorobę, dzięki szybkiej diagnozie lekarzy i podjętym leczeniu. Zapytana przez dziennikarzy o swój sekret długiego życia, nie wahała się długo. – To mi się udało nie tylko dzięki przyjaciołom, bo, przyjaźń, ludzie, którzy mnie otaczają, ale też i dzięki lekarzom. Ja wierzę w lekarzy, ja im się kłaniam, jak tylko mogę i dziękuję, jak tylko mogę – powiedziała przed kamerami.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl