Więcej listów do redakcji znajdziesz na Gazeta.pl
Święta to wyjątkowy czas w roku, jednak w obliczu natłoku obowiązków, nawet najbardziej zakochanym i zgodnym parom zdarza się w tym czasie posprzeczać. Jednym z tematów kłótni jest to, u kogo spędzać święta. Zapytaliśmy kilka par, jak sobie z tym radzą.
- Wolę spędzić święta z teściową niż z matką. U nas nie ma kłótni "do kogo na święta". Zawsze marzyłam, by świąteczne przygotowania były jednocześnie świetną zabawą i czasem spędzonym z bliskimi. Przecież właśnie o to chodzi, a nie o to, by zajechać się za wszelką cenę. Przedświąteczna atmosfera w moim domu nigdy nie miała nic wspólnego z ciepłem rodzinnym i magią świąt. Najpierw były nerwowe przygotowania, a później krzyki i kłótnie, w których przodowała moja matka. Wszystko przez to, że brała na siebie za dużo, pozwała sobie pomóc tylko w niektórych rzeczach, a później narzekała, jaka to ona jest wymęczona. No i na koniec to "godzenie się" przy opłatku, bo przecież nie wypada być pokłóconym w święta. Ja podziękuje za taką rozrywkę - pisze Izabela.
- U nas od kilku lat ta sama dyskusja. Pierwsze dwa lata po ślubie staraliśmy się tego dnia odwiedzić zarówno moich, jak i jego rodziców. Nie ukrywam jednak, że to jest męczące. Odległość między nimi to prawie 50 km, więc od jakiegoś czasu na zmianę jeden rok 24 grudnia i połowę 25 grudnia spędzamy z jednymi rodzicami, a drugą połowę 25 grudnia i cały 26 grudnia z drugimi rodzicami. Ale jedni i drudzy rodzice i tak każdego roku chcą, by to właśnie u nich spędzić Wigilię. Ja mam już tego serdecznie dość i najchętniej zostałabym w domu - mówi Maria.
- My akurat w kwestii jesteśmy trochę egoistami. Jeszcze przed ślubem postanowiliśmy, że nigdy nie będziemy kłócić się o pieniądze i o to, gdzie spędzamy święta. Żyjemy na własnych zasadach i święta nie są od tego żadnym wyjątkiem. Nie chcemy spędzać świąt w aucie jeżdżąc od jednych rodziców do drugich. W tym roku kolejny raz organizujemy święta u nas. Jeśli chcą, przyjeżdżają, jeśli nie spędzamy je sami lub ze znajomymi - zdradza Paweł.