Kocham moich bliskich, ale w tym roku wyjeżdżam na święta. Synowie już się obrazili

- Kiedy poinformowaliśmy synów, że w tym roku świąt w naszym domu nie będzie, byli wyraźnie niezadowoleni. Jednak ja nie zamierzam mieć wyrzutów sumienia. W tym roku niech zajmą się nimi ich teściowie - pisze w liście nadesłanym do redakcji nasza czytelniczka.
Zobacz wideo [MATERIAŁ PROMOCYJNY] O zdrowiu w kontekście ciałopozytywności, czyli dlaczego nie ma to nic wspólnego z promocją otyłości? 2. odcinek podcastu "Ciałość"

Tyle mówi się w ostatnich latach o tym, że to na głowie kobiet pozostają przygotowania do świąt. Moja rodzina niestety doskonale wpisuje się w ten schemat. W tym roku postanowiłam jednak się z niego wyłamać. 

Ostatnie miesiące nie były dla nas łatwe. Mój mąż przeszedł ciężką operację, ja natomiast straciłam pracę i mam za sobą stresujące poszukiwania nowej. Postanowiliśmy więc, że w tym roku na święta chcemy naprawdę wypocząć. Ale nie oszukujmy się - w sytuacji, gdy całe przygotowania są na mojej głowie, nie jest to możliwe. 

Gdy powiedziałam o tym córce, wpadła na świetny pomysł. Ona wraz z rodziną od kilku lat mieszka w Wiedniu. Postanowiła więc, że w tym roku zaprosi mnie i męża na święta do siebie. Poza tym zamówi catering, byśmy nie musieli przejmować się przygotowaniami. 

Propozycja spodobała się zarówno mi, jak i mojemu mężowi. Poczuliśmy, że to jedyny sposób, by w święta w końcu naprawdę wypocząć. Bez wahania już w połowie listopada kupiliśmy bilety lotnicze. 

Nasza decyzja nie spodobała się jednak synom. Od kilku lat zarówno jeden, jak i drugi spędzali święta wraz z partnerkami w naszym domu. Niestety nikt z tej czwórki nigdy za bardzo nie angażował się w przygotowania. Wszyscy przyjeżdżali na gotowe. Wydaje mi się, że nawet nie zastanawiali się nad tym, kto to wszystko robi. Dla nich to było po prostu naturalne, że wszystko jest już przygotowane, gdy pojawiają się tuż przed kolacją wigilijną. 

Kiedy poinformowaliśmy synów, że w tym roku świąt w naszym domu nie będzie, byli wyraźnie niezadowoleni. Jednak ja nie zamierzam mieć wyrzutów sumienia. W tym roku niech zajmą się nimi ich teściowie. 

Marzena

Wasze historie i opinie są dla nas ważne. Czekamy na Wasze listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl lub edziecko@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.

Więcej o: