Czy w show-biznesie istnieją pary z długoletnim stażem? Oczywiście, że tak! Kto należy do tego grona? W Polsce długoletnim małżeństwem może pochwalić się między innymi Danuta Stenka i Piotr Pręgowski.
Danuta Stenka i Janusz Grzelak od 30 lat tworzą szczęśliwy związek. Para poznała się w 1985 roku podczas przeglądu teatralnego w Toruniu. – Siedziałem ze znajomymi w klubie, a tu nagle wchodzi mój kolega z jakimś "zjawiskiem". Musiałem zrobić strasznie głupią minę, bo od razu powiedział: Odpuść sobie stary, to dziewczyna nie do zdobycia – mówił Janusz Grzelak. Oboje byli aktorami, lecz po urodzeniu dzieci, Janusz zrezygnował z kariery i zatrudnił się jako doradca finansowy.
Piotr Pręgowski i Ewa Kuryło są razem od 40 lat. Aktor znany jest z takich produkcji jak "Ranczo", "Świat według Kiepskich" czy "Pitbull" poznał swoją żonę na warszawskiej PWST. Wspólnie na ekanir
Jurek Owsiak i Lidia Niedźwiedzka-Owsiak są ze sobą ponad 40 lat. Jurek Owsiak nazywa swoją żonę "Dzidzią" i powtarza, że to ona panuje nad porządkiem w domu i w fundacji, którą wspólnie prowadzą. Para poznała się w szkole średniej. – Dzidzię poznałem jeszcze w liceum. Pomyślałem, że trzeba się ustatkować, znaleźć swoje miejsce w życiu, pomyśleć o nim na serio. I ogólnie mamy się dobrze, to znaczy przechodzimy burze i wypływamy na przejrzyste wody oceanu – powiedział w rozmowie z Vivą.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Na ślubnym kobiercu stanęli 46 lat temu. Poznali się na studiach w 1969 roku. Oboje podkreślają, że są niczym ogień i woda. Różni ich niemal wszystko, a mimo to nadal są razem. – Nasz związek powstał ze skrzyżowania połówki jadalnej śliwki z połówką jadalnej dyni i tak otrzymaliśmy całkowicie niejadalny owoc. Może właśnie dlatego jeszcze nikt inny nas nie pożarł – mówi Wiktor Zborowski.
Para jest ze sobą od ponad 30 lat, choć przyznają, że w ich życiu bywały trudne chwile. Na kilka dni przed ślubem Robert dowiedział się, że ma guza przysadki mózgowej. Żona wspierała go w walce z chorobą. W rozmowie z Vivą wspomina trudne chwile. – Powtarzałam sobie tylko: "Robert musi mieć operacje i przez chwilę będzie w szpitalu" - to wszystko. Żadnych czarnych myśli, żadnego rozpaczania. Ale do dziś, kiedy przejeżdżam koło szpitala na Banacha, robi mi się słabo. Wolę nadłożyć drogi przez całą Warszawę, niż jechać tamtędy.