Jest trenerką fitness, na swoim koncie na Instagramie dzieli się z obserwatorami radami dotyczącymi zdrowia psychicznego czy postrzegania ciała. Jak sama twierdzi, powinna być "prezeską Komitetu Tyci-Tyci". Ma bowiem miseczkę w rozmiarze AA. Niedawno opublikowała na swoim profilu filmik, w którym zwróciła się z apelem do kobiet, które mają miseczki w większym rozmiarze.
Więcej podobnych ciekawostek przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Anna w sieci posługuje się nickiem @annamarq_. Jest trenerką fitness, na swoim profilu na Instagramie często mówi o ciałopozytywności, zdrowiu psychicznym czy walce z kompleksami. Sama zmagała się z nimi przez wiele lat. Ma miseczkę w rozmiarze AA i żartuje, że powinna zostać "prezeską Komitetu Tyci-Tyci". W jednym z filmików przyznała jednak, że nie znosi, gdy kobiety narzekają na swój biust. – Bez obrazy, ale kiedy dziewczyny z miseczką B albo C twierdzą, że mają małe piersi… Nie mam ochoty tego słuchać – stwierdziła Anna, pokazując swój biust. – To są małe piersi, OK? To jest miseczka AA. Widziałyście kiedyś miseczkę AA? Chcecie wiedzieć, jak to jest? – spytała retorycznie, po czym zaapelowała do innych kobiet. – Dziewczyny z miseczką B albo C, powinnyście być wdzięczne – podsumowała.
Dziś Anna żartuje z rozmiaru swojego biustu, ale nie zawsze tak było. Od dzieciństwa przez lata zmagała się z ogromnymi kompleksami. Gdy miała 20 lat, zdecydowała się na implanty piersi. Zabieg zakończył się szczęśliwie i Anna nie miała żadnych powikłań, mimo to po 9 latach postanowiła usunąć implanty. Jak przyznała w jednym z filmików opublikowanych na Instagramie, powodem była m.in. konieczność wymiany implantów co 10-15 lat. – Nie chciałam ich i nie miałam ochoty iść pod nóż co dziesięć czy piętnaście lat – stwierdziła. – Nie zamierzam robić sobie implantów piersi w wieku 70 lat – dodała. Teraz Anna uczy innych, jak doceniać swoje ciało.