Clark Wiley podobno nigdy nie chciał mieć dzieci, jednak wraz z żoną Irene Oglesby powitali ich aż 4 na świecie. Losy dzieci potoczyły się niestety tragicznie. Pierwsza córka pary miała być przetrzymywana w garażu, gdzie zmarła z wychłodzenia. Drugie dziecko zmarło na skutek wrodzonej wady. Później urodziła się Genie, która naprawdę miała na imię Susan oraz jej brat John. Oboje byli maltretowani przez ojca, ale to dziewczynka przeszła przez prawdziwe piekło. Koszmar rozpoczął się, gdy skoczyła około 20 miesięcy. Wówczas Clark uznał, że Susan jest niepełnosprawna umysłowo i postanowił ją odizolować od społeczeństwa.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Clark postanowił zamknąć 20-miesięczną córeczkę w ciemnym pokoju. W ciągu dnia przywiązywał ją do krzesła przypominającego toaletę dla dzieci, a na noc zakładał jej kaftan bezpieczeństwa i umieszczał w łóżeczku z metalową siatką. Jeśli Genie próbowała wydać z siebie jakiś dźwięk, to stosował wobec niej kary cielesne. Nigdy przy niej nie wypowiadał żadnych słów, a jedynie warczał i szczekał. Jedzenie, które otrzymywała, miało zaś formę papki. Tak wyglądało życie dziewczynki przez 13 lat, aż do 4 listopada 1970 roku.
Matka Genie była niemal całkowicie niewidoma. Na szczęście dla dziewczynki tego dnia zamiast do biura zajmującego się osobami niewidomymi, weszła omyłkowo do biura opieki społecznej. Pracownicy, którzy początkowo myśleli, że Genie ma autyzm, szybko zauważyli, że nie jest to powód zachowania 13-latki. Dziewczynka ważyła 26 kg, nie mówiła, nie była w stanie utrzymać się na nogach i miała problem z wyprostowaniem kończyn. Przeciwko obojgu rodzicom wszczęte zostało postępowanie. Clark go jednak nie doczekał. Na krótko przed procesem zostawił kartkę z notką "Świat nigdy tego nie zrozumie" i popełnił samobójstwo.
Historia dziewczynki, którą określono mianem "dzikiego dziecka" wstrząsnęła światem. Narodowy Instytut Zdrowia Psychicznego postanowił sfinansować badania naukowe nad przypadkiem Genie. Rozpoczęła się terapia i rehabilitacja dziecka, co z czasem zaczęło przynosić efekty. Niestety dziewczynka często przechodziła od jednego terapeuty do drugiego, a w 1974 postanowił zakończyć finansowanie. W wyniku tych zdarzeń Genie początkowo trafiła pod opiekę matki, a następnie do rodzin zastępczych, których było aż 6. Dochodziło w nich do przemocy i znęcania się nad dziewczynką, przez co ponownie cofnęła się w rozwoju. Co później stało się z Genie? Teraz jest już dorosłą kobietą, ale nie wiadomo, w jakim jest stanie oraz gdzie przebywa. W 2008 roku telewizja ABC News podała jedynie informację, że przebywa w prywatnym ośrodku dla dorosłych osób opóźnionych umysłowo.