Więcej historii kobiet przeczytasz na Gazeta.pl.
Zwykle po zebraniu wstępnego wywiadu w czasie wizyty, ginekolog zaprasza pacjentkę na fotel. Oznacza to, że musi się rozebrać od pasa w dół, aby mógł ją zbadać. To właśnie ten element wizyty budzi największe obawy u wielu kobiet. I to nie związane z badaniem, a całą logistyką: gdzie się rozebrać, gdzie zostawić ubrania, czy zdejmować wszystko, czy zakładać jednorazową spódniczkę, która czeka w niektórych gabinetach i ... gdzie schować majtki. Ostatnia obawa szczególnie dotyczy to gabinetów, które nie mają oddzielnego pomieszczenia do przebrania, i ubrania zostawia się w zasięgu wzroku lekarza. To właśnie ten temat poruszyła TikTokerka @nikadiwa w swoim nagraniu.
Na kilkusekundowym filmiku "Największy koszmar każdej kobiety w gabinecie ginekologa" widzimy, jak jego autorka wchodzi do gabinetu przebrana za lekarkę. Najpierw miło się uśmiecha, a potem pędem rusza w stronę sterty ubrań pacjentki odłożonych na krześle. Przerzuca kolejne elementy, aż w końcu znajduje ukryte pomiędzy nimi majtki.
Obrzydliwe
- mówi.
Jej nagranie wyświetlono ponad 800 tys. razy, a dwa tysiące kobiet pozostawiło pod nim swój komentarz. Okazuje się, że strach przed tym, że ginekolog skomentuje bieliznę pacjentki, jest powszechny. Choć nie potrafimy go wytłumaczyć, przeważnie staramy się ukryć gdzieś majtki.
Kiedy byłam w ciąży, często odwiedzałam gabinet ginekologa i za każdym razem chowałam majtki wśród pozostałych ubrań
Ginekolog widzi wszystko, a chowamy nasze majtki, jakby bielizna była najbardziej krępującą rzeczą w czasie wizyty
Ja swoje roluję i chowam do kieszeni spodni
Moja córka zrobiła to na pierwszej wizycie i później mi o tym powiedziała. Myślała, że śmieję się z niej, więc musiałam powiedzieć jej, że to instynkt
Zawsze je chowam, niezależnie od okoliczności
Myślałam, że tylko ja to robię!
- pisały internautki.