Prowadzące profil na TikToku Anna i Paulina w jednym z filmików przyznały, że ostatnimi czasy miały okropnego pecha przy wybieraniu hoteli, do których się udadzą. Stąd też pojawił się pomysł na serię, w której TikTokerki sprawdzają stan kwater ogłaszanych w internecie na znanych portalach. To, co kobiety przedstawiły na nagraniach, wprawiło w szok wszystkich obserwujących ich konto użytkowników. Co dokładnie spotkało w hotelowych pokojach założycielki profilu @cleaninfluencerkii?
Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Jedna z założycielek profilu zapowiedziała na wstępie nagrania, że to, co spotkało ją w tym konkretnym pokoju hotelowym to "istny syf i dramat". Wideo wywołało takie poruszenie wśród użytkowników TikToka, że jak sami przyznali, aż ciężko im było w to uwierzyć. Co konkretnie spotkało influencerki w wynajętej kwaterze?
W tej części nagrania kobiety postanowiły skupić się na kuchni i łazience. Już na samym początku możemy zobaczyć zagrzybiałą pralkę i zatłuszczone kafelki ukryte za kuchenką. Nie zabrakło również zepsutych i połamanych części wyposażenia. Oprowadzająca po pokoju "cleaninfluencerka" często decydowała się na pozostawienie zastanego stanu rzeczy bez komentarza, gdyż jak sama przyznała, brakowało jej słów, aby opisać, co widzi. Sprawdźcie, jak prezentowała się wynajęta kwatera!
Stan mieszkania w następnym nagraniu zaprezentowanym przez założycielki profilu @cleaninfluencerkii nie różnił się znacząco od poprzedniego. W tym filmiki kobiety postanowiły przedstawić znajdujący się we Wrocławiu czteroosobowy apartament. Jak same przyznały za noc we wspomnianej wcześniej kwaterze zapłaciły 169 złotych od osoby. Co mogliśmy tam zobaczyć?
Jak przyznały TikTokerki już sam przedpokój wyglądał źle, jednak z czasem okazało się, że to co najgorsze, dopiero przed nimi. Urąbane ściany, ubrudzone podłogi, oblepione elementy wyposażenie to tylko niektóre z "niespodzianek" czekających w pokojach na nowo przybyłych gości. W łazience "cleaninfluencerki" spotkały się m.in. z zasikaną toaletą, pokrytą kurzem pralką, a także włosami w wannie.
Wśród komentarzy pod filmikiem pojawiło się jednak ciekawe pytanie. Jednak z użytkowniczek zapytała, co kobiety robią następnie po odwiedzeniu takiego nienadającego się do użytku miejsca. Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź.
Od razu wysyłam filmy i zdjęcia do właściciela i bookingu i teraz są dwa wyjścia. Jak oferta ma opcje odwołania to zazwyczaj nie ma problemu, ale jak oferta jest bezzwrotna to problem. Przy pierwszej rezerwacji wywalczyłam "zwrot" 25 zł do wirtualnego portfela bookingu. No i dalej na własną ręką walczysz: sanepid, rzecznik praw konsumenta itd.
- wyjaśniły na swoim profilu TikTokerki.
A wy spotkałyście się kiedyś z taką sytuacją? Dajcie znać w komentarzach!