Olga Listkiewicz znała swoich morderców. Kobieta otrzymała kilkanaście ciosów nożem w głowę i klatkę piersiową. Oprawcy przyznali, że zabili ją dla pieniędzy, których potrzebowali na heroinę.
Olga Listkiewicz znała Anetę B. jako młodą, potrzebującą pomocy dziewczynę. Aneta opowiadała Listkiewicz o swojej trudnej sytuacji finansowej. Miała potrzebować wsparcia w opiece nad bratem i chorymi rodzicami. Dzień przed zabójstwem Aneta B. skontaktowała się ze swoją ofiarą pod pretekstem problemów z ojcem alkoholikiem. Olga Listkiewicz dała Anecie 100 zł oraz poczęstowała herbatą, jednak nie miała pojęcia, że partner dziewczyny czeka na półpiętrze. Oboje planowali okraść starszą panią. Aneta miała podać kobiecie tabletki, po których miała stracić przytomność, jednak tak się nie stało.
Młodzi musieli zmodyfikować plan. Postanowili, że wrócą w nocy i wtedy obrabują Olgę Listkiewicz. Potrzebowali pieniędzy na narkotyki, od których byli uzależnieni. Dariusz i Aneta zaspali, więc udali się do Listkiewicz następnego dnia. Kobieta otworzyła im drzwi domofonem. Kiedy stanęła w progu mieszkania, Dariusz zadał pierwszy cios. - Z opisu akt wynika, że nie planowali morderstwa, a rabunek. Gdy weszli w nocy do mieszkania, to już byli zdenerwowani. Czuli, że umyka im okazja łatwego zarobku. Potem te nerwy zamieniły się w dziki szał, amok. - wspominał w rozmowie z Onet Sport syn zamordowanej kobiety. Listkiewicz miała złamaną czaszkę. Oprawcy zadali jej kilkadziesiąt ciosów nożem.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W latach 1999 – 2008 Michał Listkiewicz był prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej. Gdy Aneta B. i Dariusz U. zamordowali Olgę Listkiewicz, on przebywał z reprezentacją Polski na Cyprze. O śmierci matki dowiedział się od przyjaciela rodziny.
Sąd skazał zabójców na 25 lat więzienia. Oboje przyznali się do winy. Wydawało się, że tak okrutna zbrodnia jest niewybaczalna, jednak Michał Listkiewicz w listach, które pisał do przebywającej w więzieniu Anety, postanowił jej przebaczyć.
Aneto, ja już Ci wybaczyłem. Moja Mama spoglądająca na nas z nieba też. Nie załamuj się, walcz ze złem!
Dziś wie, że popełnił błąd. Wierzył w szczerą skruchę Anety, ale ona go oszukała.
Tamtą rozprawę prowadził sędzia Marek Celej. To on posłał zabójców do więzienia na ćwierć wieku. Niedawno przypadkiem go spotkałem i – siłą rzeczy wróciliśmy do sprawy morderstwa mojej mamy. Gorzko skomentował: – Zachowanie tej morderczyni pokazuje, że skrucha była na pokaz. Ona wtedy grała, żeby osiągnąć korzyść.