Miała 11 lat, kiedy zabiła dwójkę dzieci. Najmłodsza morderczyni w historii dziś sama jest matką

Mary Bell uznana jest za najmłodszą morderczynię w historii. Jej ofiary miały 3 i 4 lata, a ona sama w chwili popełnienia morderstw skończyła dopiero 11 lat. Sprawa Mary Bell odbiła się szerokim echem w mediach i prasie.

Mary Bell budziła w innych dzieciach strach. Dorośli nie zwracali uwagi na agresywne zachowania dziewczynki. Sądzono, że Mary z tego wyrośnie. Stało się jednak zupełnie inaczej.

Zobacz wideo Jak będzie wyglądała Wielka Brytania pod panowaniem Karola III?

Ksiądz podczas chrztu zadał rodzicom jedno pytanie. Odpowiedź go rozczarowała. Wpadka ojca podczas chrztu. Reakcja księdza zaskakuje. "Tłuku jeden"

11-letnia morderczyni. Mary Bell miała trudne dzieciństwo

Mary Bell urodziła się w 1957 roku w Scotswood, dzielnicy o wysokim poziomie przestępczości. Dorastała w dysfunkcyjnej rodzinie. Matka dziewczynki urodziła ją w wieku 17 lat. Nie chciała dziecka i nigdy nie zachowywała się jak prawdziwa matka. Mary od najmłodszych lat doświadczała z jej strony przemocy i zaniedbania. Kobieta pracowała jako prostytutka. Oferowała klientom swoją kilkuletnią córkę, co odbiło się na zdrowiu psychicznym dziewczynki.

Mary miała problem z agresją i okazywaniem emocji. Dorośli nie zwracali uwagi na problemy dziewczynki, tłumacząc, że Mary z pewnością z tego wyrośnie. Tymczasem dziewczynka dopuszczała się coraz agresywniejszych zachowań. Dusiła i biła inne dzieci, które ze strachu nie chciały się z nią bawić.

Patricia Kazadi pokazała się bez makijażu. Fani patrzą też na włosy. 'Boska' (zdjęcie ilustracyjne) Kazadi zrezygnowała ze stanika w zmysłowej sesji. Fanom odjęło mowę

Zabójstwo Martina Browna i Briana Howe. Chłopcy mieli 4 i 3 lata

Po raz pierwszy Mary zabiła w maju 1968 roku, kiedy miała 11 lat. 4-letni Martin bawił się z kolegami w opuszczonym budynku, kiedy dołączyła do niego Mary. Udusiła chłopca, a potem wspólnie z przyjaciółką Normą zdemolowała dziecięcy żłobek. Dziewczynki zapisały na kartkach, że to nie jest ostatnia zbrodnia, lecz gdy policja znalazła zapiski, uznała je za żart.

Kolejnego morderstwa Mary dokonała w lipcu tego samego roku. Zwłoki Briana Howe były przykryte trawą i chwastami. Chłopiec został uduszony. Miał okaleczone uda i genitalia. Policja uznała, że sprawca po dokonaniu morderstwa uciekł, a następnie wrócił na miejsce zbrodni, aby okaleczyć ciało. Podczas przesłuchania Mary i Norma zachowywały się podejrzanie. Norma wykazywała ponadprzeciętne zainteresowanie zbrodnią, śmiała się i wydawała się mocno podekscytowana. Mary zaś odpowiadała wymijająco, a jako podejrzanego wskazała ośmiolatka, który jej zdaniem miał dokuczać Brianowi. Policja sprawdziła ten trop i okazało się, że wskazany chłopiec przebywał w tamtym czasie na lotnisku i nie było możliwości, aby spotkał Briana.

Policja nabrała podejrzeń wobec Mary i Nory. Po wielu godzinach przesłuchań Nora w końcu przyznała, że to Mary zabiła Briana. Mary nie przyznała się do popełnionego przestępstwa i zarzuciła Norze kłamstwo. Później zmieniła zeznania, twierdząc, że to Nora zabiła chłopców. Obie zostały aresztowane.

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Mary uznano za "osobowość psychopatyczną". Dziś sama jest matką

Nora została uniewinniona, Mary zaś uznano za "osobowość psychopatyczną". Biegli uznali, że dziewczynka działała w warunkach ograniczonej poczytalności. Sąd skazał ją na wyrok "At Her Majesty's pleasure", co oznacza, że dziewczynka miała opuścić zakład karny, kiedy przeprowadzona resocjalizacja pozwoli jej na powrót do społeczeństwa.

Mary wyszła na wolność 14 maja 1980 roku w wieku 23 lat. Sprawą interesowała się prasa i media, a Mary została jedną z najpopularniejszych przestępczyń na świecie. Ze względów bezpieczeństwa otrzymała nową tożsamość. W 1984 roku została matką. Córka Mary nie wiedziała o przeszłości i zbrodniach dokonanych przez matkę do chwili, gdy miejsce ich pobytu zostało odkryte przez dziennikarzy. W obawie o życie obu kobiet sąd przyznał im dożywotnią ochronę.

Więcej o: