Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Australijski stolarz, używający przybranego imienia Rod, nie radził sobie z wieloletnią samotnością spotęgowaną dodatkowo pandemicznym lockdownem. W końcu znalazł "towarzyszkę". Realistyczną lalkę, którą nazwał Karina. Jak twierdzi, dzięki niej poprawiło się jego zdrowie psychiczne i fizyczne. Od 2021 upublicznia zdjęcia "partnerki" na Instagramie i OnlyFans.
Karina Luvly pojawiła się w domu stolarza jesienią 2021 roku. Rod wydał na jej zakup 3 tysiące dolarów, czyi wówczas około 11 000 złotych. Było to pierwsze z kilku zamówień mężczyzny. Okazało się jednak, że lalka stała się dla niego czymś więcej, niż sposobem na uzyskanie fizycznej przyjemności - Niespodziewanie otrzymałem coś, co wymagało opieki i stałego doglądania, zupełnie jak z kobietą - przyznał w wywiadzie dla Daily Mail.
Mężczyzna twierdzi, że od momentu zakupu poprawił się jego stan emocjonalny oraz zdrowie. Pewnego dnia postanowił podzielić się towarzyszką ze światem. Założył jej konto na Instagramie. To właśnie wtedy o lalce dowiedziała się jego prawdziwa partnerka. Rod od jakiegoś czasu był w związku na odległość z kobietą poznaną w internecie. Dzielił ich dystans 5 tys. kilometrów.
- Przez długi czas kłóciliśmy się o Karinę - przyznał mężczyzna - Moja dziewczyna powiedziała mi, że czuje się zagrożona i zastanawia się, po co właściwie kupiłem tę lalkę - komentował. Australijski stolarz wytłumaczył kobiecie swoją samotność oraz to, że realistyczna figura jest dla niego po prostu "towarzyszką". Z biegiem czasu partnerka Roda, jak i jego matka, pogodziły się z wyborem Roda.
Niedługo po stworzeniu profilu Kariny Luvly na Instagramie, Rod założył jej konto na portalu OnlyFans. Za opłatą fani lalki otrzymują jej zdjęcia i filmiki. Dzięki sukcesowi, jaki odniósł na obu serwisach, Australijczyk otrzymał ofertę pracy od jednego z producentów realistycznych figur. Od tamtego czasu Rod zajmuje się profesjonalnymi sesjami fotograficznymi lalek w Chinach. Karina towarzyszy mu i tam.