Gdy Anna Lewandowska miała 12 lat, jej ojciec porzucił rodzinę. Od tamtej pory zarówno ją, jak i brata, wychowywała i utrzymywała mama. - Byłam córeczką tatusia, więc cierpiałam podwójnie [...]. Ale pieniędzy brakowało na wszystko. Mówiłam koleżankom, że nie pojadę z nimi do kina, bo nie mam za co kupić biletu. Nikt się ode mnie nie odwracał z tego powodu. To był ciężki czas - wyznała jakiś czas temu.
Niedawno Lewandowska wróciła do trudnych doświadczeń z przeszłości w rozmowie z "Twoim Stylem". Trenerka bardzo chciała zostać mamą. Jednak gdy zaszła w ciążę, usłyszała druzgocącą diagnozę.
Gdy wreszcie test wyszedł pozytywny i ledwo zdążyliśmy się ucieszyć, poroniłam. [...] Mój organizm był osłabiony, choroba mogła doprowadzić do marskości wątroby. Umiem walczyć o siebie, ale wtedy byłam bezradna, zamykałam się w sobie. Szłam na trening i siedziałam w sali godzinami, żeby zagłuszyć złe myśli. To był najtrudniejszy moment w moim życiu, ale nagle stało się coś, co trudno mi zrozumieć
- wyznała. Wcześniej trenerka dowiedziała się, że choruje na wirusowe zapalenie wątroby. - Pół roku czekałam na lek. Kuracja była wyniszczająca, ale wyzdrowiałam i znów mogliśmy się starać o dziecko. Tylko to nie było proste - zdradziła.
Lewandowska twierdzi, że w jej życiu wydarzył się cud, gdy w końcu pozamykała niedokończone sprawy z przeszłością. W najnowszym wywiadzie nawiązała do trudnej relacji z ojcem.
Trzy dni po tym, jak straciłam ciążę, w niedzielę poszłam na mszę. [...] Modliłam się o dziecko. Taka chwila wycisza, układa w głowie. Wyszłam z kościoła oczyszczona ze złych emocji i uświadomiłam sobie, że chcę coś uporządkować: wybaczyć ojcu. Napisałam SMS: "Tato, wybaczam ci". Dwa miesiące później byłam w ciąży
- zdradziła Lewandowska.
Wasze historie i opinie są dla nas ważne. Czekamy na Wasze listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl lub edziecko@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.