Pisarka przez dwa lata udawała martwą, żeby stać się sławną. "To nieetyczne"

Wszyscy myśleli, że nie żyje od ponad dwóch lat. W październiku 2020 roku córka Susan Meachen ogłasza samobójstwo brytyjskiej pisarki. Wszystko, aby wypromować najnowszą książkę i zwiększyć jej sprzedaż. Internauci nie kryją oburzenia, a kobieta podaje wytłumaczenie swojego czynu.

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Brytyjska powieściopisarka i autorka takich powieści jak: "Utrata i odnalezienie ciebie", "Skradzione chwile", oraz "Miłość na całe życie" nieco ponad dwa lata temu, w 2020 roku zakończyła swoje życie. Tak wynikało z ogłoszenia opublikowanego na facebookowym profilu. Wszystko zmieniło się 5 stycznia 2023 roku. 

Zobacz wideo Marina skradła show na czerwonym dywanie. Największe gwiazdy

Dwa lata po "śmierci" pojawiła się ponownie na Facebooku. Pisarka udawała martwą 

We wrześniu 2020 roku pojawił się post na Facebooku od osoby, która twierdziła, że jest "córką" autorki romansów, Susan Meachen. Z oświadczenia wynika, że pisarka zmarła w wyniku samobójstwa. 

Grupa jej fanów i czytelników obchodziła rocznicę śmierci pisarki przez dwa lata. Na jej cześć zorganizowano nawet zbiórki pieniędzy i aukcje książek. Wszystko skończyło się, kiedy nagle Meachen została wskrzeszona. Kobieta, ogłosiła swój powrót w mediach społecznościowych i przyznała, że jej samobójstwo zostało sfingowane i miało być efektem zastraszania przez innych pisarzy. Czyn pisarki miał na celu rozgłos i zwiększenie sprzedaży jej ostatniej książki.

Internauci dopytywali, dlaczego konto pisarki jest nadal aktywne po jej śmierci. Jej „córka" dodała post z wyjaśnieniami, jak podaje BBC News.

Susan MeachenSusan Meachen facebook.com/@susanmeachenauthor

Susan Meachen wywołała zdziwienie, ogłaszając na swoim koncie, że rzeczywiście żyje

Susan Meachen w oświadczeniu przyznała, że jej śmierć została zainscenizowana przez jej krewnych. W tym samym czasie ona podjęła decyzję o internowaniu, aby „pracować ze swoim psychiatrą i terapeutą, aby wyzdrowieć". Internauci nie ukrywają szoku, a niektórzy oburzenia, gdy dowiedzieli się, że Meachen wciąż żyje i że przez dwa lata komunikowała się z nimi pod pseudonimem TN Steel. 

Debatowałam, jak to zrobić milion razy i nadal nie wiem, czy to dobrze, czy nie. Będzie mnóstwo pytań i przypuszczam, że wiele osób opuści grupę. Moja rodzina zrobiła to, co uważała za najlepsze dla mnie i nie mogę ich za to winić. Prawie się zabiłam, a oni znowu musieli przejść przez całe to piekło.

Susan MeachenSusan Meachen facebook.com/@the ward

Szokujące i nagłe pojawienie się pisarki wprawiło internetową społeczność, w osłupienie i wściekłość. Udawanie własnej śmierci jest nieetyczne. Jeden z autorów z kręgu pisarskiego Meachen powiedział BBC News:

Myślę, że wierzyła, że jeśli umrze, jej książki przyciągną uwagę.
Więcej o: