Polka ustanowiła nowy rekord świata. Biegła przez 12 godzin. "Trzeba zacisnąć zęby"

Dominika Stelmach wzięła udział w zawodach Spartaniona w Izraelu. Polka wykazała się ekstremalną wytrzymałością i determinacją. Biegła przez 12 godzin, pokonując dystans 152 km i 633 m. Tym samym ustanowiła nowy rekord świata.

Ekstremalny wyczyn Dominiki Stelmach budzi wielki szacunek. Ultramaratonka przebiegła ogromny dystans i ustanowiła nowy rekord świata. W instagramowym wpisie przyznała, że przygotowania do biegu nie były łatwe.

Zobacz wideo Biegaczka Julita Kotecka-Nerek aktualnie skupia się na roli trenera, ale zamierza też startować w zawodach. Spontanicznie

Dominika Stelmach o przygotowaniach do startu. "Przed biegiem tyję około 1,5 kg"

Dominika Stelmach, polska ultramaratonka, pobiła światowy rekord w biegu Spartaniona. Kobieta przebiegła 152 kilometry i 633 metry. Wyzwanie zajęło jej 12 godzin. W instagramowym wpisie przyznała, że przed tak trudnym biegiem największym problemem jest odpowiednie odżywianie organizmu.

Przed długimi biegami 'tyję' o około 1,5 kg (ale tak naprawdę to w dużej mierze woda, którą organizm zatrzymuje, bo dzień wcześniej suplementuje salt caps). Nie stosuję żadnej diety, ale dwa dni przed zwiększam ilość węglowodanów i łatwo przyswajalnego białka. Ograniczam błonnik i surowe warzywa.

Biegaczka zdradziła, że podczas wyczynowego biegu zjadła zaledwie 7 żeli energetycznych i paczkę tabletek witaminowych.

 

Ultramaratonka o kryzysie w trakcie biegu. "Trzeba zacisnąć zęby"

Ekstremalny wysiłek, jaki Dominika włożyła w bieg, wymaga nie tylko specjalnych przygotowań. Przebiegnięcie ponad 152 km wymaga ogromnych pokładów samozaparcia i silnej woli. Dominika przyznaje, że w trakcie trwania biegu jej również zdarzały się kryzysy.

Niestety, obowiązkowe wizyty w toalecie (co 2 godziny), nieco wybijały mnie z rytmu. Niemniej do 75 km biegło mi świetnie, na luzie. Potem przyszedł pierwszy kryzys z przegrzania. Mąż w swoim stylu, zamiast motywować, już namawiał do powrotu do hotelu. (...) Ciepła zupa tchnęła nowe życie. 7:25 na 100 km i pierwsze bolesne pęcherze plus odpadnięty, dopiero co odrośnięty paznokieć (...) W głowie jednak żelazna myśl, że trzeba zacisnąć zęby. Przyjemnie już nie jest. Odżywam dopiero na dwie godziny przed końcem.

Dominika nie zwalnia tempa i na Instagramie zapowiedziała kolejne starty.

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl 

 
Więcej o: