Julianne Moore to jedna z najbardziej utalentowanych aktorek i najpiękniejszych kobiet w świecie filmowym. Jednak nie zawsze lubiła swój wygląd, a szczególnie piegi. Młodzieńczy urok zawdzięcza nie tylko genom, bo bardzo konsekwentnie dba o swoje zdrowie. Powtarza, że na jej cerę zbawiennie wpływa napój, o którym mówi się, że jest jednym z najzdrowszych.
Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Jako klasyczny rudzielec z bardzo bladą cerą usianą piegami Julianne musiała od dziecka unikać intensywnego słońca, co źle znosiła. Jej mama ma taki sam typ urody, więc od małego przekazywała jej wiedzę na temat konieczności używania kremów z filtrem. Opłaciło się, bo wiele badań donosi, że ochrona przed promieniam UV zdecydowanie opóźnia starzenie. Ponadto aktorka stawia na delikatną pielęgnację i makijaż, ale podkreśla, że zawsze dokładnie go zmywa. Od czasu do czasu korzysta z mezoterapii i zabiegów z tlenem.
Nie bez znaczenia jest też dieta. Od lat codziennie rano wypija wodę z chlorofilem. Zdradziła to w rozmowie z "Wall Street Journal".
Zawsze, niemal natychmiast po przebudzeniu, wypijam dwie szklanki wody z kilkoma kroplami chlorofilu. Ktoś kiedyś powiedział mi, że on świetnie działa na skórę i ja to naprawdę widzę. Później pijam kilka filiżanek herbaty w ciągu dnia, aby nawadniać siebie i swoją cerę.
Na co dzień je przede wszystkim, warzywa, owoce i ryby. Unika innych rodzajów mięsa, a także produktów mlecznych i cukru. Niedawno opowiedziała, że całkowicie zrezygnowała z jedzenia sushi i alkoholu.
Mój mąż uwielbia zjeść sushi w Los Angeles, ponieważ jest tam wyjątkowe. Ja unikam sushi i produktów z dużą zawartością sodu, ponieważ później moja twarz wygląda na podpuchniętą.
Poza tym Julianne uwielbia ruch, a szczególnie bieganie. Kilka razy w tygodniu uprawia ashtanga jogę. Ponadto na co dzień stara się dużo chodzić. Wieczorem lubi wziąć kąpiel z solą epsom, która również działa zbawiennie na skórę, a także relaksuje.