Więcej historii kobiet przeczytasz na Gazeta.pl.
Jessica, która po trzech ciążach próbowała różnych metod na powrót do dawnej sylwetki, ostatecznie zdecydowała się na podróż do Turcji, aby tam wykonać brazylijski lifting pośladków. To metoda powiększania pośladków, która polega na autoprzeszczepie tkanki tłuszczowej. Jest reklamowana jako najmniej inwazyjna. Użytkowniczka TikToka najpierw została poddana liposukcji w obrębie brzucha i bioder, a tkanka, którą pobrano, została wszczepiona w miejsce pośladków. O wszystkim opowiedziała w jednym z nagrań.
Jak tłumaczyła w filmiku na TikToku, zdrowy tryb życia towarzyszył jej od zawsze. Jednak po trzeciej ciąży ani dieta, ani ćwiczenia nie przynosiły zadowalającego efektu. Twierdzi, że podróż do Turcji, była wspaniałą przygodą, choć internauci sceptycznie podchodzą do jej wyznań. Tym bardziej że opowiadała o ogromnym bólu, jaki towarzyszył jej po operacji.
Rzeczywistość brazylijskiego liftingu pośladków. Na pewno nie jest to dla osób o słabych nerwach. 10 minut zajmowało mi dojście do łazienki, a kolejne 10 minut próbowałam usiąść
- opowiadała.
Powiedziałabym, że to bardzo bolesne
- dodała, choć stwierdziła, że wszystko można znieść. Internauci skrytykowali jej decyzję.
Cieszę się, że w końcu mija moda na powiększanie pośladków. To jakiś nonsens
Nienawidzę tego, jak wygląda lifting. Nigdy nie poleciałabym do Turcji po coś takiego
Lepiej poproś o odszkodowanie
To obrzydliwe
- czytamy w komentarzach.