Obecna sytuacja mieszkaniowa nie należy do najprostszych. Nie tylko ceny za wynajem poszły w górę, ale często także ciężko o znalezienie interesującego lokum. Ponieważ Ewa Wanat od jakiegoś czasu mieszka w Niemczech, postanowiła wynająć mieszkanie położone w warszawskim Śródmieściu. Takich reakcji, na zamieszczony w mediach społecznościowych post, się nie spodziewała.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Ewa Wanat to polska dziennikarka radiowa i telewizyjna. Przez lata była redaktorką naczelną TOK FM, a potem Polskiego Radia RDC, prowadziła także cykl "Kobiecy punkt widzenia" w "Pytaniu na śniadanie". Współtworzyła oraz napisała kilka książek. W poniedziałek udostępniła na Facebooku post z ogłoszeniem o wynajmie swojego mieszkania - 47 m² na pierwszym piętrze bloku z lat 60., z oknami wychodzącymi na zielone, wewnętrzne podwórko.
Dalszy opis nie wyróżnia się niczym szczególnym. Dwa pomieszczenia bez drzwi, aneks kuchenny, łazienka z wanną. Mogłoby się wydawać, że zarówno lokalizacja, jak i wyposażenie, to nie lada gratka dla osób poszukujących mieszkania. Mimo to w komentarzach rozpętała się prawdziwa burza. Wszystko za sprawą dwóch zdań.
Cena rynkowa, taka, za jaką mogę wynająć to mieszkanie [...]. Niestety - dzieci nie i zwierzęta też nie
Fani podzielili się na dwie grupy. Tych, którzy uważali, że dziennikarka może robić ze swoim mieszkaniem, co chce oraz tych, dla których zapis był dyskryminujący. Nie zabrakło zarówno przeciwników, jak i zwolenników dzieci i zwierząt w wynajmowanych lokalach. Wanat odniosła się zatem w komentarzu, dlaczego postawiła takie warunki:
To mieszkanie jest za małe i nie tak urządzone, żeby dzieci mogły mieć tam swoją intymność i przestrzeń. Zgadzam się, nie o hałas chodzi. Sąsiadów mam cudnych. I z dziećmi. Ale mają do nich przystosowane mieszkania. W interesie dzieci jest, żeby nie mieszkały w jednej przestrzeni z rodzicami. To jest po prostu mieszkanie skrojone pod singla.
Jej wyjaśnienia nie uspokoiły jednak części internautów.
To zacne, że tak bardzo obchodzi Panią los i przestrzeń do życia nie Pani dzieci. Proszę to powiedzieć samodzielnej matce dziecka, której ponad połowę honorarium pochłania wynajem 30-40 m² w Warszawie. Pani Ewo, Pani troska to hipokryzja.
Można czy nie można wykluczać jakiejś grupy z oferty dla własnego interesu lub opinii o własnym interesie?
Ze względu na burzę, jaką wywołało ogłoszenie, Ewa Wanat odniosła się do całej sytuacji w kolejnych postach na Facebooku: