Co jakiś czas w mediach jest głośno o wielkim "powrocie" gwiazdy, która cieszyła się ogromną popularnością jeszcze 10 czy 20 lat temu, a później zniknęła ze świeczników. Niektóre same zdecydowały się na życie poza mediami, co było ich świadomą i przemyślaną decyzją. Czym się dzisiaj zajmują?
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
O tych gwiazdach było kiedyś głośno. Joanna Trzepiecińska
Joanna Trzepiecińska zyskała wielką sławę po udziale w serialu "Rodzina zastępcza". Aktorka wcieliła się w rolę Alutki, sąsiadki Kwiatkowskich. Postać praktycznie od razu zyskała uznanie fanów serialu. Choć w tamtym czasie w mediach było o niej głośno, powoli wycofywała się w cień. Po kilku burzliwych związkach Trzepiecińska skupiła się na wychowywaniu dzieci. Dziś jest singielką i aktywnie udziela się na Instagramie, publikując zdjęcia przedstawiające pracę w teatrze i życie prywatne. Niedawno była też jurorką w programie stacji TVN, "Mask Singer".
Jolanta Fraszyńska dała się poznać widowni rolą młodziutkiej lekarki Moniki w serialu "Na dobre i na złe", jednak po kilku latach zniknęła z ekranów. Aktorka przez lata borykała się z depresją i atakami paniki, o czym nie bała się opowiedzieć publicznie. - Miałam bardzo silne napady panicznego lęku. I to takie, które utrudniały mi bycie na scenie. Przez 20 lat korzystałam z przeróżnych terapii, warsztatów, szkoleń. Czytałam odpowiednie rozwojowe lektury. Dziś wiem, że chodzenie do terapeuty jest ważne — powiedziała w 2019 r. Fraszyńska od kilku lat znów jest aktywna zawodowo, a prywatnie hobbystycznie zajmuje się uprawą warzyw w ogrodzie, biega i medytuje.
Zanim wzięła udział w serialu "Na wspólnej", Renata Dancewicz dała się poznać widzom w serialach takich jak "Wynajmę pokój", "Debora", "Pułkownik Kwiatkowski", czy "Ekstradycja". Aktorka nigdy nie bała się wyrażać swojej opinii i poruszać tematów, które jeszcze jakiś czas temu uchodziły za trudne. - Kiedyś otrzymałam wstępną ofertę udziału w reklamie, lecz kiedy pani dyrektor przedsiębiorstwa produkującego tę rzecz wklepała moje nazwisko do internetu i wyskoczyły jej feminizm, aborcja, ateizm, złapała się za głowę — mówiła w rozmowie z Wyborcza.pl. Dancewicz od kilku lat niechętnie udziela się w mediach, jednak nie zrezygnowała z pracy w teatrze.