"Miałem 50 lat i mieszkałem z mamą". Wtedy poznał o 23 lata młodszą Iwonę. "Od razu wpadła mi w oko"

Andrzej Rosiewicz znany jest z takich przebojów jak "Chłopcy radarowcy", "Wincenty Kalemba" oraz "Czterdzieści lat minęło". Niewielu jednak wie, że gwiazdor polskiej estrady ma młodszą o 23 lata żonę. Para poznała się w 1994 roku.

Andrzej Rosiewicz przez wiele lat skupiał się wyłącznie na muzyce, lecz gdy spotkał Iwonę, jego życie całkowicie się zmieniło. Wiedział, że to kobieta, na którą czekał. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Jego wybranka również zajmowała się muzyką. Połączyła ich wspólna pasja i zainteresowana.

Zobacz wideo 1983 był wyjątkowym rokiem dla muzyki [MUSIMY O TYM POGADAĆ]

Muzykalna rodzina Rosiewiczów. Dzieci odziedziczyły talent po rodzicach

Dzieląca Andrzeja i Iwonę różnica wieku nie stanęła na drodze do wielkiej miłości. Poznali się na wyborach Miss Rzeszowszczyzny. Iwona siedziała na widowni. – Od razu wpadła mi w oko. Poznaliśmy się potem na bankiecie, wymieniliśmy telefonami i zaczęliśmy chodzić na randki. Była ładną i zdolną muzycznie blondynką. Nadal jest – mówił w jednym z wywiadów. Pobrali się w 1997 roku i doczekali się trójki dzieci — dwóch synów i córki. Andrzej jest dumny ze swoich pociech. Poszły w ślady rodziców i również zajmują się muzyką. – Najstarszy Jędrzej gra na fortepianie, Adam na wiolonczeli, a Ircia na flecie poprzecznym. Ostatnio graliśmy razem składankę piosenek zespołu The Beatles. Może kiedyś wystąpimy całą rodziną – wyjaśnia.

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Cezary Kucharski przed rozprawą (Sąd w Warszawie) Sprawa Kucharski - Lewandowski. Jest decyzja sądu. Menedżer zadowolony

Rosiewicz nadal na scenie. "Emerytura jest, ale tylko formalnie"

Dziś dla Andrzeja Rosiewicza najważniejsza jest rodzina. Jednak nie zawsze tak było. Kiedyś na pierwszym miejscu stawiał pasję. – Miałem 50 lat, a wciąż mieszkałem z mamą. Uświadomiłem sobie w końcu, że scena jest strasznie zaborcza, kradnie czas i uczucia – przyznał. Artysta jest szczęśliwym mężem i ojcem. Nie zwalnia tempa i nie zamierza schodzić ze sceny. – Niby emerytura jest, ale tylko formalnie, bo samo pojęcie jest mi z gruntu obce. Bardzo ważne w życiu jest, żeby nie dorastać, zachowywać młodość i chłopięcość. Dlatego powtarzam, aby nie dorastać! I ciągle być pięknym i młodym, czego i Państwu życzę — mówi w rozmowie z "Faktem".

Więcej o: