Na pytania odpowiada: dr n. med. Ewa chlebus specjalista dermatolog, Nova Derm
Ewa Chlebus: Zdecydowanie choroba, która kwalifikuje się do leczenia dermatologicznego. Do lekarza najlepiej zgłosić się od razu, gdy tylko pojawią się pierwsze symptomy. Nie ma co czekać, aż się z trądziku wyrośnie, bo nieleczony potrafi dokuczać latami (nawet 20 lat) i pozostawić uszkodzenia skóry. Nie mówiąc o szkodach psychicznych.
Zaskórnikowy, jeśli dominują elementy niezapalne - zaskórniki.
Grudkowo-krostkowy, jeśli zmiany są większe, o charakterze krostek.
Bliznowcowy, jeśli po ustąpieniu zmian pozostają widoczne blizny.
Ropowiczy, gdy powstają ropne nacieki w skórze.
To zupełnie inna choroba, którą z trądzikiem pospolitym łączy praktycznie tylko nazwa.
Przeważnie zaczyna się w okresie dojrzewania, około 12.-17. roku życia i trwa do 20.-25. Zdarza się jednak, że nieleczony trądzik potrafi nękać nawet do 50-tki. Obecnie obserwowane jest też pojawianie się trądziku u kobiet po trzydziestce, które wcześniej nie chorowały. To jeszcze niezbyt dokładnie zbadane zjawisko zaliczane do chorób cywilizacyjnych związanych ze stresem, zbyt szybkim tempem życia, być może wczesnym stosowaniem tabletek antykoncepcyjnych. Określa się je jako trądzik dorosłych.
Trudno tak powiedzieć. Zaburzenia hormonalne (nadmiar androgenów lub nadmierna wrażliwość na nie) mogą być jednym z czynników wpływających na powstawanie zmian trądzikowych. Wtedy dermatolog zaleca konsultacje z ginekologiem-endokrynologiem. Nie można jednak mylić stosowania pigułek antykoncepcyjnych z leczeniem trądziku, choć często ich przyjmowanie rzeczywiście łagodzi przebieg choroby. Zasadnicze przyczyny "umiejscowione" są jednak w skórze. Ważne są także czynniki genetyczne, które prowadzą do nadmiernego wydzielania łoju, rogowacenia ujść mieszków włosowych, zwiększonego zasiedlania bakterii beztlenowych w nadmiernie rozszerzonych gruczołach łojowych.
Metody są różne w zależności od nasilenia i rodzaju trądziku. Przy łagodnym przebiegu wystarcza stosowanie preparatów miejscowo (60 proc. pacjentów), bezpośrednio na skórę i odpowiednia pielęgnacja pod kontrolą lekarza. Czasem konieczna jest terapia antybiotykowa, stosowana zewnętrznie i doustnie. Choć leki przyjmuje się przez dłuższy czas, nie należy się tego obawiać. Podawane są małe dawki preparatów specjalnie do tego przeznaczonych, nie stosowanych w wypadku innych chorób. Nie ma więc mowy o uodpornieniu się na antybiotyki. Inne działania niepożądane, np. nudności, zdarzają się niezwykle rzadko. W najcięższych stanach podaje się pacjentom pochodne witaminy A. Są to nowoczesne i bezpieczne leki, którymi wyleczono już przeszło 10 mln ludzi. To bardzo skuteczne środki powodujące trwałe obkurczenie gruczołów łojowych. Warunkiem zastosowania takiej terapii jest bezwzględny zakaz zajścia w ciążę (konieczność stosowania antykoncepcji) podczas kuracji i pół roku później (lek uszkadza płód). Nie podaje się też takich leków pacjentom cierpiącym na depresję. Nieprawdą jest natomiast stwierdzenie, że to lek wywołuje depresję. Jej przyczyną jest nasilona choroba, a nie sposób jej leczenia.
Przede wszystkim trzeba się skonsultować z lekarzem. Gdy można już zrezygnować z leków, zalecam systematyczne stosowanie ermokosmetyków - preparatów o właściwościach leczniczych, najczęściej sprzedawanych w aptece. Kremy do cery trądzikowej mają przede wszystkim zapobiegać powstawaniu zaskórników. Powinny złuszczać rogowaciejący naskórek i usuwać czarne łebki zaskórników, które powstają pod wpływem utleniania się keratyny, zwalczać bakterie, zmniejszać łojotok. Takie preparaty (kremy i toniki) zawierają alfa- i betahydroksykwasy, pochodne witaminy A. W zwykłych kosmetykach stężenie tych substancji jest zwykle zbyt niskie, by spełniały podobną funkcję. Powinno się unikać kosmetyków zatykających pory, tłustych kremów wzbogacanych np. masłem karite, olejami roślinnymi, parafiną, wazeliną, woskami. Produkty do cery trądzikowej nie powinny jej przesuszać. Nie stosuje się też dezynfekowania alkoholem.
Absolutnie nie. To przynosi wręcz odwrotny skutek: pojawia się ich coraz więcej, ponieważ gruczoły łojowe próbują jak najszybciej "nadrobić braki" w natłuszczeniu cery. Jedyną metodą czyszczenia uznawaną teraz przez lekarzy jest peeling kawitacyjny, który polega na usuwaniu zaskórników oraz zrogowaciałych komórek naskórka za pomocą ultradźwięków. Dobre rezultaty daje też mikrodermabrazja, ale to zabieg zalecany dopiero po wstępnym choćby zaleczeniu trądziku.
Przede wszystkim peelingi chemiczne. Złuszczanie przynosi świetne rezultaty, ale stosuje się je głównie do wygładzenia cery potrądzikowej - zamknięcia porów, spłycenia blizn, zmniejszenia łojotoku, rozjaśnienia koloru.
Działa antybakteryjnie i wysusza, więc rzeczywiście wypryski znikają. Niestety, opalanie wpływa na pogrubienie naskórka, więc po pewnym czasie (najczęściej jesienią) problem się nasila. Latem warto też zwrócić uwagę na nieprzegrzewanie skóry, zwłaszcza na plecach i dekolcie. Trzeba nosić lekkie, przewiewne ubrania z naturalnych tkanin (bawełna, len) i nie opalać się w zamkniętych przestrzeniach, np. za parawanem. Warto także pamiętać, że solarium nie jest dobrym rozwiązaniem: nie daje nawet tych korzyści co słońce, a tylko szkodzi skórze.
Preparat punktowy - to S.O.S., gdy pojawi się krostka. Żel, plasterek lub krem naniesiony bezpośrednio na nią niszczy bakterie, wysusza wyprysk i niweluje zaczerwienienie.
Peeling do twarzy - zastosowany raz w tygodniu przyspiesza usuwanie zrogowaciałych komórek. Przy trądzikowych wypryskach lepiej zastosować peeling chemiczny rozpuszczający martwe komórki.
Kosmetyki "oil free" - preparaty niezawierające tłuszczu. Nie zatykają porów, przez co powstaje mniej zaskórników. Stosowane zamiast tradycyjnych kremów nawilżą cerę, ale nie pozostawią błyszczącego filmu.
Bibułki matujące - pochłaniają sebum, odświeżając makijaż. Pozostawiają delikatną pudrową warstewkę.