Dominika Gwit wróciła do domu. Mówi, co spotkało ją w szpitalu. "Nie mam słów"

W zeszłym tygodniu Dominika Gwit powitała na świecie swoje pierwsze dziecko. Aktorka, która skrupulatnie relacjonowała przebieg ciąży, opowiedziała w najnowszym wpisie na Instagramie o tym, jak wyglądał poród w państwowej placówce.

Więcej z życia gwiazd przeczytasz na Gazeta.pl.

Dominika Gwit niedawno została mamą. Nie zdecydowała się na poród w prywatnej klinice. Uznała, że ze względów zdrowotnych lepiej będzie rodzić w państwowym szpitalu. W najnowszym wpisie na swoim profilu na Instagramie wyznała, że ona i dziecko czują się dobrze i są już w domu. Opowiedziała także o tym, jak wyglądał jej pobyt w szpitalu. Gwiazda podkreśliła, że zarówno przed porodem, jak i po, czuła, że personel dał z siebie wszystko.

Zobacz wideo Jeśli po porodzie chcesz zacząć ćwiczyć, powinnaś pójść do dwóch specjalistów. O jednym wciąż mało się mówi
 Nie mam słów żeby dziękować wspaniałemu personelowi. Wybitni Lekarze sprawili, że wszystko przebiegło wzorowo. DZIĘKUJĘ KAŻDEMU Z OSOBNA I KŁANIAM SIĘ NISKO

- napisała.

Dominika Gwit wróciła do domu. Mówi, co spotkało ją w szpitalu

Aktorka dodała, że szczególne podziękowania należą się położnym, które pracują w szpitalu. 

Będąc w szpitalu przez tych kilka dni poznałam też szereg Aniołów. Mowa o POŁOŻNYCH. To, co te Kobiety robią dla nas - Kobiet- jest po prostu nie do ocenienia. W związku z moim gadulstwem poznałam położne z różnych oddziałów tego szpitala. Wszystkie są tam, bo kochają swoją pracę i widać w nich powołanie. Nie jest to lekka praca, wymaga specjalnego podejścia i oddania. Z całego serca wszystkim Wam, drogie Panie, DZIĘKUJĘ!! Nie tylko za to co zrobiłyście dla mnie, ale za Waszą ciężką codzienną pracę

- czytamy we wpisie. 

 

Internautki nie podzieliły jednak jej entuzjazmu. W komentarzach podzieliły się swoją opinią kobiety, które gorzej wspominają poród w tej samej placówce.

Niestety nie każda kobieta jest sławna i ma tyle szczęścia żeby trafić na cudowne położne... Ja rodziłam 3 razy w tym samym szpitalu i za każdym razem trafiałam na coraz to gorsza zolze. A już nie mówię o lekarzach ....

- napisała jedna z mam.  

Z całym szacunkiem uważam, że będąc osobą znaną miała pani szczególne względy...wszystkiego dobrego...

- dodała druga. Niektóre kobiety dzieliły się swoimi historiami.

Ja rodziłam w grudniu. Na sali porodowej położne były genialne, anioły nie ludzie - poród dzięki nim wspominam z uśmiechem (pomimo, że był trudny i długi). Niestety po porodzie nie było już tak miło. Położne i pielęgniarki tzw. "noworodki" doprowadziły do tego, że mam traumę, bez pomocy, bez zainteresowana, tragedia. Nawet nie chęć tego opowiadać i wspominać. Kobieta w połogu i bólu powinna dostać pomoc i zrozumienie a nie chłód i cerate pod du**

- wspominała. 

Katarzyna Grochola Grochola w grudniu przeszła podwójną operację. Zdradza, jak się czuje. "Jestem potwornie słaba"

Więcej o: