- Cóż mogę powiedzieć. Stałam się prekursorką w łamaniu tabu w tym kraju swego czasu, ale nie żałuję tego. Gdyby nie te wszystkie sytuacje i doświadczenia, nie byłabym teraz w tym miejscu, w którym jestem. - stwierdziła Frykowska w rozmowie z Wiktorem Krajewskim z portalu Plotek. Przez lata musiała mierzyć się z hejtem, jednak przyznaje, że jest dzisiaj dzięki temu silniejszą osobą.
Gdy rozpoczynała karierę w show-biznesie, nosiła imię Agnieszka. Postanowiła wziąć udział w pierwszej polskiej edycji programu "Big Brother", jednak idąc do show, z pewnością nie takiej sławy się spodziewała. Media rozpisywały się o jej relacji z Łukaszem "Kenem" Wiewiórskim, a szczególnie dużym echem odbiła się sytuacja z jacuzzi. Portale donosiły, że między parą doszło do zbliżenia, jednak jak się po latach okazało, rzeczywistość była inna.
"Frytka" mierzyła się nieprzychylnymi komentarzami i łatką skandalistki. - Ludzie wyzywali mnie od prostytutek, a ja nie mogłam się nawet obronić - wyznała jako gość "Dzień Dobry TVN". - Wpadłam w depresję i pogrążyłam się jeszcze bardziej w narkotykach. Cały czas byłam na haju. - dodała.
Frykowską widzowie mogli jeszcze później zobaczyć w programie "Bar" na antenie Polsatu. Otrzymała nawet swój show "Przystanek Alaska" na Polsat Play oraz miała epizod z filmami. W 2010 roku postanowiła zmienić imię na Maja i całkowicie zmieniła życie. Dużą rolę w jej życiu zaczął odgrywać Bóg i wiara. Wyszła za mąż za o 5 lat młodszego biznesmena Michała Brzezińskiego, a w 2015 urodziła córkę. Trzy lata później wydała zaś książkę "Pokonaj siebie", w której opisała swoją przemianę.
Maja zniknęła następnie z show-biznesu, aby w lipcu 2022 roku powrócić z informacją, że ukończyła Szkołę Filmową w Łodzi i została producentką filmową.
Maja nie ukrywa, że "Frytka" to przeszłość, ale nie chce wymazywać jej z życia. - Ta przemiana moja, nawrócenie, zmieniło moje postrzeganie świata, priorytety życiowe. To może być zachętą dla tych ludzi, którzy gdzieś jakieś przechodzili perypetie życiowe. Nagle okazuje się, że można zmienić swoje życie, jak się tylko chce. (...) Co mnie nie zabije to mnie wzmocni i coś w tym jest. Ja nie jestem osobą, która się poddaje. Po prostu otrzepuje się, idę dalej. Dzisiaj mam taką komfortową sytuację, że robię wszystko na swoich zasadach i niczego nie muszę udawać. - wyznała.
Przyznała, że nigdy nie ukrywała się od show-biznesu, gdyż "kocha być na widoku i lubi być w centrum uwagi". Jej sytuacja życiowa uległa jednak zmianom. - Stałam się matką, stałam się żoną. (...) Nagle uświadamiasz sobie, że musisz być odpowiedzialny już nie tylko za siebie, ale też za inne osoby.
W rozmowie z Plotkiem odniosła się też do udziału w programie "Big Brother". - Mam ogromny dystans do tego w tej chwili. Był taki moment, że nie umiałam tego dystansu nabrać do tego, w jaki sposób linczowano mnie za coś, co się w ogóle nie wydarzyło. (...) Weszłam [do programu - przyp. red.] po to, żeby odnieść sukces zawodowy, chciałam być gwiazdą. Nie sądziłam, że to się potoczy, tak jak się potoczyło i nikt mi wsparcia wtedy nie dał.
Ponownie nie wzięłaby już udziału w "Big Broherze" ani żadnym innym reality show. - Ja jestem prawdziwa, każde moje wcielenie w tamtym czasie było prawdziwe. Prawda jest najważniejsza w życiu. (...) Ludzie mają respekt do mnie, ale myślę, że to wynika też z tego, że ja szanuję każdego.
Całej rozmowy możecie wysłuchać poniżej.