Karolina Brzuszczyńska i Agnieszka Skrzeczkowska padły ofiarą pigułki gwałtu. "Miałam bezwład ciała"

Karolina Brzuszczyńska i Agnieszka Skeczkowska od prawie sześciu lat tworzą szczęśliwy związek. Jakiś czas temu w swoich social mediach przytoczyły sytuację, która mogła skończyć się naprawdę źle. W rozmowie z nami po kolei wyjaśniły, jak to się stało, że podczas jednej z imprez ktoś dosypał im pigułkę gwałtu.

Trwa karnawał. Wiele osób w tym okresie imprezuje. Warto pamiętać o tym, że czasem do niektórych osób, nawet tych bliskich powinniśmy podchodzić z nieco mniejszą dozą zaufania. Dlaczego? Przekonały się o tym Karolina Brzuszczyńska i Agnieszka Skrzeczkowska, które padły ofiarą pigułki gwałtu. Dziewczyny były na imprezie w babskim gronie. Pomimo tego nie udało im się uniknąć przykrej sytuacji. W rozmowie z nami opowiedziały, co tak naprawdę się wydarzyło. Posłuchajcie sami. 

Zobacz wideo Karolina Brzuszczyńska i Agnieszka Skrzeczkowska opowiadają o imprezie, na której dosypano im pigułkę gwałtu

"W pewnym momencie zaczęła kręcić się wokół nas grupka chłopaków"

Początek wieczoru wyglądał zupełnie normalnie.  - "Poszłyśmy na babski wypad w mieszanym gronie - hetero, homo. Jedna ze znajomych rzuciła, żebyśmy poszły do klubu na Parkingowej z takim specyficznym klimatem disco-polo" - opowiada nam Karolina Brzuszczyńska.

Super bawiłyśmy się w swoim gronie. W pewnym momencie zaczęła kręcić się wokół nas grupka chłopaków. Kulturalnie im mówiłyśmy, że nie jesteśmy zainteresowane. Oni próbowali dalej, ale w końcu odpuścili.

Okazuje się, że dziewczyny nawzajem kupowały sobie drinki. W pewnym momencie jedna z koleżanek powiedziała, że tym razem ona im postawiła szoty. 

Ona powiedziała, że nam je postawiła, więc nie miałyśmy żadnych obaw, tym bardziej że znałyśmy już ją dosyć długo, więc się napiłyśmy. 

Nie trzeba było długo czekać, żeby dziewczyny poczuły, że coś jest nie tak. Karolina Brzuszczyńska mówi, że najpierw świetnie się bawiła, miała nagły przypływ energii, który ostatecznie zmienił się w rozmyty obraz. - "Zaczęłyśmy się gubić, rozchodzić. Czułam się jak w jakimś filmie po prostu" - wspomina. 

Dwie kobiety zostały otrute pigułką gwałtu w warszawskim barze. Prokuratura prowadzi śledztwo w kierunku zgwałcenia (Zdjęcie ilustracyjne) Zostały otrute pigułką gwałtu w popularnym warszawskim barze. "Skończyło się tragicznie"

Okazało się, że drinki wcale nie były od znajomej 

Po jakimś czasie znajoma, która kupowała drinki, przyznała, że to nie ona je postawiła, a "koledzy", którzy już na samym początku imprezy byli zainteresowani dziewczynami. 

Panowie wręcz się odezwali: - "Dziewczyny, smakowało wam?" "Kupiliśmy wam szota, więc zapraszamy was do tańca". 

- wspomina Agnieszka Skrzeczkowska. 

Choć dziewczyny stanowczo mówiły, że nie chcą z nimi tańczyć, pod wpływem narkotyków coraz trudniej było świadomie im odmawiać. 

Pamiętam takie przebłyski, że tańczyłam w grupie, a za chwilę tańczę z jakimś chłopakiem. Nie wiem kiedy, jak. Pamiętam, że potem moja współlokatorka mnie ciągnie za rękę, żebyśmy wychodziły, a ten chłopak nie chce mnie puścić.

- opowiada Brzuszczyńska. 

Szczęśliwy finał niebezpiecznego wieczoru, ale nie dla wszystkich

Na szczęście dla Karoliny Brzuszczyńskiej i Agnieszki Skrzeczkowskiej wszystko dobrze się skończyło. Dziewczynom udało się bezpiecznie wrócić do domu. Choć jak wspomina Agnieszka, nie ma pojęcia, jak zamówiła taksówkę. -"Chyba ostatkiem sił to zrobiłam" - mówi. 

W rozmowie z nami dziewczyny przyznały, że wiedzą, że jedna koleżanka poszła z nowo poznanym mężczyzną do jego domu. Nie wiedzą jednak, co tam się wydarzyło i jak skończyła się ta sytuacja.

Reakcje kobiet na zabieg przerwania ciąży są bardzo różne - od ulgi przez uczucia mieszane i ambiwalencję po żal, poczucie straty - mówi psychoterapeutka Justyna Dąbrowska Córka Agaty miałaby teraz 5 lat. "Dopiero teraz dotarła do mnie ta decyzja"

Więcej o: