Od kilku lat obserwujemy powracającą modę do elementów dekoracyjnych rodem z PRL-u. Nie inaczej sprawa wygląda z popularnymi na kredensach naszych babć kryształami. Kiedyś były symbolem kiczu, dziś koneserzy są w stanie sporo za nie zapłacić.
Kryształowe popielnice, misy, wazony czy karafki kiedyś symbolizowały pewien status społeczny. Początkowo nie każdy mógł sobie na nie pozwolić. Później stały się nieodłącznym elementem każdego polskiego domu. Zachwycały pięknymi geometrycznymi kształtami i formami. Były nietuzinkowe i oryginalne. Z czasem zaczęto pozbywać się tego typu ozdób. Uznawane były za niemodne i kojarzące się z PRL-em.
Kryształy fot. archiwum prywatne
Dziś zyskują na popularności i stanowią ciekawy element dekoracyjny. Na tle nowoczesnych, prostych i stonowanych wnętrz, jakie widzimy w dzisiejszych katalogach magazynów wnętrzarskich, kryształy wnoszą powiew oryginalności. Jeśli posiadasz w piwnicy pudło z kryształami po dziadkach lub rodzicach, warto je wyjąć. Fani tego typu ozdób potrafią zapłacić za nie krocie. Ceny zaczynają się od kilkunastu złotych do nawet kilkuset za najoryginalniejsze egzemplarze.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Kryształy są delikatne i łatwo się tłuką. Należy je myć w uważny sposób, ponieważ śliska powierzchnia z łatwością może wysunąć się z rąk. Kryształów nie wolno umieszczać w zmywarce, ponieważ silny strumień wody może uszkodzić powierzchnię. Powinno myć się je ręcznie z użyciem płynu do naczyń i zimnej wody (ciepła woda powoduje matowienie szkła).