Trevor Hooton ma 30 lat i mieszka w Anglii, a sam siebie nazywa "Treasure". W maju 2022 roku założył nietypową firmę, która oferuje usługi terapeutyczne z zakresu przytulania. - Zbudowałem biznes na podstawie mojej pasji do budowania relacji międzyludzkich — przyznał. Jak zdradził, pasjonuje się tym od ponad 10 lat. Godzinną sesję przytulania wycenił na ponad 400 zł, a oprócz tego oferuje także grupowe spotkania.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Treasure dużo uwagi poświęca granicom stawianym przez klientów, zarówno podczas indywidualnych, jak i grupowych spotkań. Jak przyznał w rozmowie z dailymail.co.uk, wszystko oparte jest na "nieseksualnej, platonicznej intymności zbudowanej jedynie na tym, czego dana osoba chce". Przed rozpoczęciem sesji zawsze rozmawia z klientem, a w trakcie jej trwania upewnia się, że nie przekracza jego granic. - Na początku może być niezręcznie. To dziwne i nietypowe dla większości ludzi, nawiązywanie tego rodzaju intymności z nieznajomym — przyznał w rozmowie. - Kiedy kogoś przytulam, przekazuję troskę, przywiązanie i życzliwość poprzez dotyk — dodał. Zdradził również, że choć terapia poprzez przytulanie nie jest nowatorskim pomysłem, nie każdy rozumie jej istotę, a nieliczni porównują ją nawet do prostytucji.
Od niedawna, oprócz indywidualnych sesji, za 30 funtów (160 zł) Treasure organizuje również grupowe warsztaty z przytulania. Polegają one na wspólnym spędzaniu czasu, podczas którego uczestnicy starają się poznać, zrozumieć i zaufać fizycznemu dotykowi. Idealnie nadają się dla osób, które mają problem z budowaniem relacji. Dotychczas odbyły się cztery takie warsztaty, a piąte są planowane na Walentynki. Jak wyglądają? Spotkanie zaczyna się od powitania i dyskusji na temat oczekiwań i granic. - Następnie przeprowadzamy warsztaty, które mają na celu dotrzeć uczestnikom do ich własnych ciał, zapoznać się ze sobą i nauczyć, jak wchodzić w interakcje — przyznał Treasure. Później czas na krótką przerwę obiadową, a po niej przechodzą do grupowej sesji przytulania. Oczywiście wszystko za zgodą uczestników. - Niektórzy wychodzą, przytulają się, masują lub po prostu piją herbatę — zdradził prowadzący zajęcia. Jak sam przyznał, dzięki swojej pracy może "kwestionować niepisane zasady człowieczeństwa", co z kolei sprawia, że ludzie "mogą osiągnąć dla siebie coś lepszego".