Andrzej M. był prezesem zarządu spółki deweloperskiej. Chociaż budowa mieszkań ruszyła, do tej pory nie została ukończona, a klienci nie odzyskali pieniędzy.
Andrzej M. realizował inwestycję mieszkaniową w Krzeszowicach. Budowa ruszyła w 2007 roku, jednak już po roku zaczęły się problemy. Mimo to firma nadal podpisywała umowy z klientami na zakup mieszkań, pobierała od nich wpłaty i zatajała informacje o kiepskim stanie finansowym spółki. Budowa nie została dokończona, lecz mimo wypowiedzianych przez klientów umów, nie otrzymali oni zwrotu pieniędzy.
Firma Andrzeja M. realizowała przekręty finansowe. Szukała osób, które za odpowiednią opłatą (od 2 do 3 tysięcy złotych), postarają się o kredyt w banku na podstawie sfałszowanej przez firmę dokumentacji – podrobionych świadectw pracy, dokumentów o dochodach, umów o pracę i zaświadczeń o zatrudnieniu. Fikcyjni klienci mieli zaciągać kredyty na zakup mieszkań w inwestycji budowanej przez Andrzeja M. Prace na budowie zakończyły się w 2010 roku, kiedy kolejne firmy wykonawcze wypowiadały umowy z powodu niewypłacalności zleceniodawcy.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Andrzej M. ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości do 2017 roku. Został zatrzymany we Francji i sprowadzony do Polski, gdzie czekał go proces. Dokonał oszustw na kwotę 17 milionów złotych. Sąd skazał go na 7 lat więzienia, ale za przestępstwa odpowie również księgowy firmy. Otrzymał wyrok 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata oraz grzywnę. Sąd uznał, że księgowy swoją pracą ułatwiał Andrzejowi M. wyłudzanie kredytów bankowych.