8 lat czekała na diagnozę. Od lekarzy słyszała, że "taka jej uroda"

Choć zazwyczaj to ona zadaje pytania, tym razem postanowiła zasiąść po drugiej stronie mikrofonu. Sandra Hajduk-Popińska w podkaście "Rok dla ciała" organizowanym przez ofeminin.pl opowiedziała o swojej chorobie i długiej drodze, jaką musiała przejść, by zostać dobrze zdiagnozowaną.

Sandra Hajduk-Popińska to reporterka i dziennikarka telewizyjna, którą obecnie możemy oglądać w "Dzień Dobry TVN". Często przeprowadza wywiady z gwiazdami i celebrytami, a jej największą pasją jest muzyka. W podkaście stworzonym przez ofeminin.pl opowiedziała o swoich zmaganiach z lekarzami i diagnozie, jaką usłyszała dopiero po 8 latach.

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Profilaktyka raka piersi u Polek. A ty jak często się badasz? [SONDA]

Sandra Hajduk-Popińska o chorobie. "To nieustanna walka z demonem"

W rozmowie dziennikarka opowiedziała o endometriozie, na którą cierpi, oraz o drodze, którą musiała przebyć, by usłyszeć poprawną diagnozę. A była ona naprawdę długa, gdyż trwała aż 8 lat. Przez ten czas odwiedziła naprawdę wielu lekarzy, od których słyszała najczęściej, że "taka jej uroda". - Endometrioza to nieustanna walka z demonem, którego masz w środku. I ja też z tym demonem walczę. Jestem już po jednej operacji — powiedziała cytowana przez ofeminin.pl. Dziennikarka zdradziła również, że choć choroba ma olbrzymi wpływ na jej życie, dzisiaj jest już lepiej, ponieważ świadomość, że ją ma okazała się kluczowa. Jak sama przyznała, doszła do tego momentu, że idąc do kolejnego lekarza, wolała usłyszeć coś naprawdę złego, niż znowu wyjść bez diagnozy.

Sandra Hajduk-Popińska czekała 8 lat na diagnozę. "Taka moja uroda"

Sandra Hajduk-Popińska opowiedziała także o innym problemie dotyczącym endometriozy, którym jest brak zrozumienia ze strony innych. Choć sama może liczyć na wsparcie bliskich, często nie potrafi im wyjaśnić, na czym choroba polega, a niekiedy nawet ona sama jej nie rozumie. Zwróciła również uwagę na fakt, że kobiety są przyzwyczajone do życia z ciągłym dyskomfortem i przez to mają tendencję, by pomniejszać dolegliwości i sytuacje innych kobiet. - Kobiety, nawet lekarki, często podważają nie tylko siłę tego bólu, a on potrafi być potworny, ale w ogóle nie dają wiary temu, że ty tę chorobę masz — przyznała. W rozmowie wspomniała również o jednej z pierwszych lekarek, do której się udała. - Jako pierwsza powiedziała mi, że "taka moja uroda" i zasugerowała, że rozwiązaniem problemu jest seks albo ciąża, bo wtedy przestanie mnie boleć. Miałam wtedy jakieś dwadzieścia lat — wspomniała.

Endometrioza to przewlekła choroba hormonalno-immunologiczna. Szacuje się, że może się z nią zmagać nawet 10 proc. kobiet w wieku rozrodczym na świecie. - W Polsce problem endometriozy może dotyczyć więc nawet do 3 milionów kobiet – twierdzi Lucyna Jaworska-Wojtas, Prezes Fundacji Pokonać Endometriozę.

Więcej o: