20 lat temu kochały się w nim miliony kobiet. Z kina zniknął nagle. Teraz powraca w wielkim stylu

Był amantem w kinie i w życiu. Producenci wprost zabijali się o niego, jednak on miał dosyć ról w komediach romantycznych. Wycofał się z aktorstwa na pewien czas, a w międzyczasie dorobił się seksskandalu. Teraz powrócił, a przy tym przeszedł prawdziwą rewolucję w życiu prywatnym.

Jeśli zrobi się listę najbardziej kultowych komedii romantycznych, to prawdopodobnie Hugh Grant grał w większości z nich. Zarówno producenci, jak i widzowie, a już szczególnie widzki wprost pokochali jego chłopięcy urok i talent komediowy. Wyrobił sobie pewną markę amanta, ale niestety przy tym mocno go zaszufladkowano. W życiu Hugh Grant również był amantem i jak ognia unikał małżeństwa i dzieci. Do czasu...

Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Planował karierę naukową i uwielbiał literaturę. Do filmu trafił przypadkiem

Urodził się w Londynie i tam też wychował. Rodzice nie byli zbyt zamożni, dlatego też szybko zrozumiał, że musi się uniezależnić. Już jako nastolatek był bardzo przystojny, choć sam uważał, że w niewłaściwy sposób. Czuł, że owszem jest ładny, ale nie męski. Wdawał się w bójki, ponieważ liczył, że wszelkie blizny trochę to zmienią. Hugh Grant wcale nie planował kariery aktorskiej. Pewnie mało kto wie, ale studiował na Oxfordzie i chciał zostać literaturoznawcą, bo literatura była jego wieloletnią pasją. Studia były możliwe, dzięki stypendium, które zdobył za wysokie wyniki w nauce. W Oxfordzie radził sobie świetnie, a aktorstwo zaistniało w jego życiu przypadkiem i jeszcze w trakcie nauki. Wystąpił w filmie studenckim, który później był pokazywany na kilku niedużych festiwalach. I tyle wystarczyło, ażeby pojawiły się propozycje ról. Jednak on miał inny plan: chciał zrobić doktorat, a więc zdecydowanie odmawiał. Niestety to wymagało nakładów finansowych, których on nie miał. Szukał prac dorywczych, trafił między innymi do klubu piłkarskiego, w którym to był odpowiedzialny za... pielęgnację murawy, został też kelnerem w klubie dla gejów, a także zajmował się sprzątaniem toalet w londyńskiej siedzibie komputerowego giganta IBM. Po latach w wywiadzie tak to skomentował:

Byłem w tym dobry. Wiem wszystko o czyszczeniu kibli. Mogę wejść prosto do rur. Mogę wydobyć krystaliczny mocz.

Co zaskakujące dodał również, że w tamtych latach był nawet szczęśliwszy i być może wróci do tego zawodu. Sarkazm to nieodłączna cecha jest charakteru. Z czasem zaczął pracę dla agencji reklamowych, dla których tworzył hasła i teksty sprzedażowe. Kilka lat spędził pracując w telewizji w grupie komediowej pod nazwą The Jockeys of Norfolk, a tam zdecydowanie mógł realizować swoje poczucie humoru. Na dużym ekranie zagrał po raz pierwszy w 1987 roku w filmie „Maurycy" i już wtedy zrobiło się o nim głośno. Dostał nawet nagrodę na festiwalu w Wenecji. Jednak przełom nastąpił kilka lat później.

Zobacz też: najgorętsze modowe trendy na Avanti24.pl

Lista kultowych jego ról w komediach romantycznych jest bardzo długa. Miał tego dosyć

Punktem zwrotnym w karierze Hugh Granta była rola w filmie „Cztery wesela i pogrzeb", wyprodukowany w 1994 roku. To nie znaczy, że w międzyczasie nie robił nic. Miał na koncie już kilka znaczących ról m.in. w „Gorzkich godach" i „Okruchach dnia".  Komedia jednak uznawana jest za kultową i wciąż cieszy się sporą oglądalnością. Świat poznał Hugh Granta jako aktora z wybitnym potencjałem do ról w komediach romantycznych. W tej roli był amantem, ale jeszcze nie takim jak później. Jego postać miała urok nieporadnego chłopca, z duszą na ramieniu, a wraz Andy MacDowell stworzyli duet wręcz doskonały. Pokochały go kobiety na całym świecie, krytycy piali z zachwytu. Za „Cztery wesela i pogrzeb" dostał Złoty Glob. A później wszystko potoczyło się lawinowo, ale utartym szlakiem. Podobną postać zagrał w „Notting Hill" z Julią Roberts, „Rozważnej i romantycznej" z Emmą Thomson i „9 miesięcy" z Julianne Moore. W kolejnej kultowej komedii „Dziennik Bridget Jones" również zagrał amanta, jednak już bardziej jako uwodziciel. Fanki wręcz pokochały go za tę rolę, dlatego też zagrał też w drugiej części. Komedii romantycznych w swoim dorobku ma bez liku, ale z czasem miał tego serdecznie dosyć. Czekał na propozycje ról poważnych i mrocznych, jednak ciężko było wyjść z szufladki amanta. Z nieco innej strony mógł pokazać się w „To właśnie miłość". Taniec, który wykonał, uchodzi za jedną z najbardziej kultowych scen w historii kina komediowego. A później na kilka lat wycofał się z grania. Podobno woda sodowa i wielkie powodzenie nigdy nie uderzyły mu do głowy. Sarah Jessica Parker, która grała z nim w filmie "Czy słyszeliście o Morganach" powiedziała: 

Na planie Hugh zawsze jest wygadany, a jednocześnie szarmancki i mądry – naprawdę robi wrażenie. Zawsze stara się zapamiętać imię każdego członka ekipy. To wyjątkowo uroczy facet. Mogę powiedzieć, że jest moim ulubionym filmowym partnerem.

Amant w filmie i w życiu. Po 50. wszystko się zmieniło

Miał dosyć ról amanta, ale prywatnie również nim był. Na liście swoich podbojów ma nawet romans z Polką. W wywiadzie dla Wysokich obcasów powiedział:

Nigdy nie byłem w Polsce, ale miałem polską dziewczynę. No i pierwszy raz całowałem się w polskim ośrodku kultury. Wasz kraj bardzo dobrze mi się kojarzy.

Nader kochliwy był do czasu, kiedy to na jego drodze stanęła modelka i aktorka Liz Hurley. Świat się zachwycił nimi, zdolni, piękni i młodzi uchodzili za parę idealną. Jednak Hugh jak ognia unikał ślubu i dzieci, a wręcz był przeciwnikiem takich zobowiązań. Podobno Liz ciągłe liczyła, że z czasem zmieni zdanie. A później wybuchł seksskandal. Aktora przyłapano w intymnej sytuacji z prostytutką, przez co wylądował na policji, a informacja w mediach. Liz mimo wszystko wybaczyła mu to, ale trwający kilkanaście lat związek nie przetrwał. Hugh wrócił do życia amanta i zmieniał partnerki jak rękawiczki. Spotykał się m.in. z Sandrą Bullock, Martine McCutcheon, Jemimą Khan i Drew Barrymore. Nigdy nie chciał zostać ojcem, ale w wieku 50. lat został nim dosyć przypadkowo, w wyniku bardzo przelotnego romansu z Tinglan Hong. Dziecko jednak nie sprawiło, że postanowił się ustatkować. Ku zaskoczeniu wszystkich ojcem ponownie został zaledwie rok później, tym razem matką była szwedzka producentka telewizyjna Anną Eberstein. Byli parą, ale Hugh znowu nawiązał romans z Tinglan i znowu doczekał się z nią dziecka. Zwroty akcji iście filmowe, a to nie koniec. Finalnie postanowił na stałe związać się z Anną i to z nią ma kolejnych dwóch synów. Podsumowując, po 50. roku życia Hugh Grant wieczny kawaler doczekał się piątki dzieci. A w ciągu 15. miesięcy przywitał na świecie 3 dzieci. Formalnie postanowił jednak zmienić stan cywilny i w 2018 roku ożenił się z Anną. Po drodze wybuchł jeszcze jeden skandal. Liz Hurley związała się ze znanym milionerem. Zaszła w ciążę, ale ten jednak stwierdził, że nie jest to jego dziecko, a właśnie Hugh Granta. Testy DNA obaliły tę teorię, ale nie wycofał się z tego. Aktor natomiast postanowił zostać ojcem chrzestnym syn Liz, gdyż wciąż są przyjaciółmi. 

Nowy rozdział w życiu aktora. Trochę mrocznie i mąż byłego Bonda

Od komedii romantycznych zrobił sobie dłuższą przerwę. Odrzucił nawet propozycję zagrania w wyczekiwanej trzeciej części „Bridget Jones". W końcu doczekał się propozycji ról poważniejszych i mrocznych. Dwa lata temu zachwycił publiczność w miniserialu „Od nowa", a także homoseksualnego polityka w „Skandalu w angielskim stylu". Dobrze przyjęto jego występ w „Boskiej Florence", gdzie grał u boku Meryl Streep. I zapowiada, że teraz będzie wybierał bohaterów złowieszczych i oślizgłych, choć zdarzają mu się zaskakujące ustępstwa. W grudniu na Netflixie premierę miała druga część serii „Na noże: Glass Onion", w której to rolę główną gra Daniel Craig. Ten z kolei stara się o coś odwrotnego. Chce uciec od wizerunku ponurego Jamesa Bonda i wykazać się w komediach. I idzie mu świetnie! A jak ma się do tego Hugh Grant? Otóż w Glass Onion, choć jedynie przez kilka sekund, zagrał męża głównego bohatera-detektywa Benoit Blanca. Patrząc na listę jego przyszłych projektów, jeszcze nie raz nas zaskoczy. W wieku 62 lat zamierza pokierować swoją karierą zupełnie inaczej. 

Więcej o: