Taka miłość rzadko się zdarza. Leonard Pietraszak był z żoną 50 lat. Ich związek miał jednak trudne początki

Odszedł jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorów. Odtwórca kultowych ról w filmach, które wciąż cieszą się uznaniem. Leonardowi Pietraszakowi popularność nie zawróciła w głowie, przez 50 lat trwał przy boku jednej kobiety. Jednak była to miłość, która miała swoje przykre konsekwencje.

W wieku 86 lat zmarł Leonard Pietraszak, wybitny aktor, który ma na koncie szereg wspaniałych ról, zarówno w filmach, serialach, jak i teatrze. Wśród najbardziej znanych produkcji z jego udziałem znajdują się: „Jak rozpętałem drugą wojnę światową", „Czterdziestolatek", „Kariera Nikodema Dyzmy", „Kingsajz" czy „Vabank", ale lista jest znacznie dłuższa. W jego przypadku talent szedł w parze z urodą, a to spowodowało, że kochało się w nim mnóstwo kobiet. Sława jednak nie uderzyła do głowy i prywatnie wiódł dosyć spokojne życie. Jego trwające 50 lat małżeństwo uchodziło za niezwykle udane, ale początki były bardzo trudne.

Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Z boksu do teatru. Szybko zachwycił reżyserów i publiczność

Młody Leonard Pietraszak wcale nie myślał o aktorstwie. Chciał pójść w ślady brata robiącego karierę w Stanach Zjednoczonych i zająć się zawodowo boksem. Trafił pod skrzydła bardzo znanego trenera-Edwarda Rinke. Jednak po przegranej walce w Solcu zrezygnował z tego pomysłu, również pod naciskiem ojca. Przez chwilę pracował w prasie, ale już w 1959 roku zadebiutował w teatrze. Spodobało mu się, dlatego postanowił ukończyć studia na Wydziale Aktorskim PWSTiF w Łodzi. Przez lata grywał w różnych teatrach, ale ogólnopolski rozgłos przyniosły mu dopiero role filmowe i telewizyjne m.in. jako Krzysztof Dowgird w serialu „Czarne chmury" oraz jako doktor Karol Stelmach w „Czterdziestolatku". Fanki zasypywały go listami, o czym opowiedział w wywiadzie dla „Faktu".

Większość listów, jakie wówczas otrzymywałem, pisana była przez młodziutkie dziewczyny, często niepełnoletnie, to było bardzo miłe i nie powiem, łechtało moją męską próżność.

OFERTY AVANTI24.PL: Idealna sukienka na zimę? Ciepła jak sweter, ale nieziemsko kobieca!

Wielka popularność okupiona wyrzeczeniami. Życie prywatne Leonarda było skomplikowane

Tuż po studiach poznał malarkę-Hannę Grygiel. Szybko się w sobie zakochali i wzięli ślub zaledwie po miesiącu znajomości. Niedługo powitali na świecie-Mikołaja. Życie zawodowe Leonarda Pietraszaka kwitło, jednak prywatne zupełnie nie. Oddalał się od żony i syna, a po latach przyznawał, że wówczas nie był  gotowy na założenie rodziny. Nie pomagała również odległość. Aktor pracował w Warszawie, żona i syn mieszkali w Poznaniu, więc widywali się nieregularnie. Wkrótce poznał swoją wielką miłość, Wandę Majerównę. Była koleżanką po fachu, spotkali się podczas przygotowań do pewnej produkcji. Była to miłość od pierwszego wejrzenia i wręcz nie do zatrzymania. Aktor stwierdził, że musi rozstać się z żoną, uczucia do Wandy nie mógł zignorować. W biografii napisał:

Któregoś dnia przyjechałem do Poznania i powiedziałem, że chyba musimy się rozstać, poznałem kogoś i chcę ułożyć sobie życie na nowo.

O dziwo Hanna przyjęła tę informację całkiem spokojnie, ale syn nie. Ich relacje znacznie się pogorszyły. Aktor wspominał w książce „Ucho od śledzia":

Jako mały chłopiec Mikołaj często pytał, czemu nie mieszkam z nim i mamą (...) Mijały kolejne lata i zrozumiał, że sytuacja się nie zmieni. Narodziła się w nim niechęć do mnie.

Syn miał do ojca tak wielki żal, że rozważał nawet zmianę nazwiska. Chłodne relacje trwały latami, Mikołaj ponoć obwiniał nie tylko ojca, ale i nową żonę, dlatego na swój ślub zaprosił go bez niej. Podobno autobiografia Pietraszaka „Ucho od śledzia" miała być wyciągnięciem ręki, ale stało się odwrotnie.

Taka miłość rzadko się zdarza. Wanda i Leonard przeżyli z sobą 50 lat

Mimo tego małżeństwo aktora z Wandą było nadzwyczaj udane. Nazywał ją swoją drugą połówką i miłością na całe życie. Wspólny dom wybudowali w Grabinie koło Nieporętu, gdzie z przyjemnością oddawali się swojemu hobby-ogrodnictwu. Dorobili się okazałego sadu pełnego wiśni i jabłoni. Wspólnych pasji mieli więcej, a było to kolekcjonowanie obrazów. Szczególnie ochoczo nabywali dzieła XIX wiecznego malarza Jana Stanisławskiego. Wanda zasłynęła talentem powieściopisarskim, pracowała także nad scenariuszem lubianego serialu „Siedlisko". Z Leonardem przeżyli wspólnie 50 szczęśliwych lat, bez skandali i niezmiennie zakochani.

Więcej o: