Więcej wiadomości przeczytasz na Gazeta.pl.
Wszyscy chcieliby żyć wolniej i mieć więcej czasu, ale niestety w XXI wieku każda minuta jest na wagę złota. Badania przeprowadzone przez Britannia Rescue pokazują, że nie zapominamy o tym nawet w czasie pierwszych randek. Zwykle single i singielki dają potencjalnej drugiej połówce 25 minut na zaprezentowanie się z jak najlepszej strony. Jeśli nie oczaruje ich w tym czasie, kombinują, jak uciec ze spotkania. Najczęściej z pomocą przychodzi telefon w 51 minucie spotkania.
Zgodnie z wynikami badań jedna piąta singli przyznała, że wyszła w połowie randki. Wśród głównych powodów ewakuacji podają:
Zdarza się, że brakuje asertywności, aby po prostu pożegnać się i wyjść. Wówczas z pomocą przychodzą różnego rodzaju wymówki. Najczęściej nieudana randka kończy się, kiedy dzwoni telefon, a po nim ktoś oznajmia, że członek rodziny zachorował albo w pracy wydarzył się nagły wypadek. Często poszukiwacze miłości udają chorobę albo nagle przypominają sobie o bardzo ważnej sprawie, która nie może czekać ani chwili dłużej. Niektórzy mają też bardziej oryginalne pomysły na zakończenie spotkania:
Przepraszam, nie mogę. Za bardzo przypominasz mojego brata
Wyglądasz jak mój ex
- padało w odpowiedziach.
Badanie pokazało też, że niektórzy już przed randką wiedzą, że nic z tego nie będzie i po prostu nie przychodzą lub anulują spotkanie kilka godzin przed.
Ale nie wszyscy są tak zdecydowani. Okazuje się, że 58 proc. osób szukających miłości przeżyło złą randkę. 72 proc. z nich zrobiła to, ponieważ nie chciała być nieuprzejma, a 37 proc. miała nadzieję, że może z czasem zaiskrzy.
Źródło: NY Post.